czwartek, 21 kwietnia 2016

Rozdział 21

Obudziłam się przez przyjemny dotyk na moim ramieniu. Odwróciłam głowę i moim oczom ukazał się Zayn, który całował moje ramię.
- Hej. Ładnie to tak mnie budzić??- zapytałam z udawaną złością.
- Hej piękna. A co nie mów, że Ci się nie podobało!! Wolałabyś żebym oblał Cię  wiadrem zimnej wody??- zapytał z lekkim uśmieszkiem.
- DobraWYGRAŁEŚ. Wolę zdecydowanie Twoje pocałunki.- zaśmialiśmy się i pocałowałam go z wielką czułością.
- Miło mi się tak z Tobą całować, ale mogłabyś przynajmniej umyć zęby.- a mnie wmurowało. Czy on to na serio powiedział??!! Nie wierze kurwa!!! Zaraz sprawdziłam czy to prawda i musze przyznać, że na prawdę mi nie śmerdziało. A zaraz potem widziałam roześmianą gębę Malika. O nie!! Tego było zdecydowanie za dużo. Zobaczymy kto tu bedze się śmiał ostatni.
- Aż tak Ci zabawnie kochanie??- tylko pokiwał głową na potwierdzenie moich słów.- Okej.- Wzięłam z garderoby moje ubrania jak i bieliznę na przebranie. Pocałowałam Zayn'a w policzek i wyszeptałam mu na ucho:- Jeżeli tak to nie będzesz uprawiał ze mną sexu przez kolejny tydzień skarbie.- i w ten o to sposób Zayn przestał się śmiać, za to ja pokładałam sie ze śmiechu widząc jego bezcenną minę. I kto tu się śmieje ostatni?? Oczywiście, że ja. Szybko weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz, żeby nie wszedł do niej, bo mogłabym nie wytrzymać przez nawet 5 minut, a co dopiero tydzień, bo wyglądał zdecydowanie niebezpiecznie, seksownie kusząco. Rozebrałam się do naga w celu wzięcia prysznica, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi:
- Kochanie nie rób mi tego. Jesteś jakaś nie normalna??!! Aż tydzień. Kochanie więcej nie wyjdziesz na słońce, bo to Ci szkodzi. Prosze otwórz drzwi, a sama się przekonasz, że nie wytrzymasz tygodnia.!! No dalej kochana. Otwórz.!!!!- nie mogłam ze śmiechu. Po krótkiej chwili już nie wytrzymałam i z mojego gardła i ust wyleciał nie pohamowany śmiech. 
- Tak Cie to śmieszy kochanie?? Zobaczymy. Jeszcze się przekonasz, że mi się nie oprzesz.- ja już go nie słuchając weszłam pod prysznic. Umyłam głowę jego szamponem, bo oczywiście, nie mialam jak umyć ich swoim i wtarłam w swoje ciało żel pod prysznic, który jego zapach od razu uderzył we mnie ze zdwojoną siłą. Czułam się jakby Zayn był koło mnie. Ten czereśniowy zapach dokładnie pachniał nim każdego cholernego dnia. Zatraciłam sie w tym zapachu. Boże opanuj się albo rzeczywiście sama nie wytrzymasz do tygodnia. Czułam się jakbym miała wyjść z tego prysznica, otworzyć drzwi od łazienki i rzucić się na Malika, po czym uprawiać z nim sex... dziki sex na każdym meblu w tym domu. Boże Pam ogarnij się, bo z tego wyjdą dzieci, a tego nie chcesz. Zakręciłam kurki od prysznica. Okręciłam się szczelnie ręcznikiem i wyszłam z kabiny prysznicowej. Rozczesałam włosy i zaczęłam je suszyć. Ubrałam czystą czarną koronkową bieliznę i już miałam założyć dalszą garderobę, ale postanowiłam powkurwiać trochę Boga Sexu. Wzięłam w ręce moje ubrania i przekręciłam zamek w drzwiach i wyszłam. Nie widziałam nigdzie Malika, ale pewnie zaraz wróci. Po 5 minutach przyszedł, a ja siedziałam w garderobie i mówiłam:
- Co ja mam ubrać?? Hmmmm... nie wiem...- czułam na sobie wzrok Pana Idealnego i zaczęłam się wypinać swój tyłek w jego stronę.- Może te spodenki, tą bluzkę i te buty. Tak to będzie dobry pomysł.- wzięłam specjalnie te spodenki, bo są nienaturalnie krótke, a chcemy wkurzyć Malika prawda? Tak więc na jego oczach zaczęłam się ubierać, a z tymi spodenkami nie miałam łatwo, bo były dość ciasne, ale w końcu się udało. Już mogłam sobie wyobrazić minę Malika kiedy tak mój tyłek się podnosił od wciskania dolnej garderoby. Niech ma za swoje przygłup jeden. Potem ubrałam resztę garderoby i się odwróciłam. Widziałam jak Malik się na mnie gapi i chyba przekroczyłam granice wkurwiania go. Dosłownie w sekunde był już przy mnie wpijając się w moje biedne wargi. Nie tak to miało wyglądać. Miałam go tylko powkurzać i tyle. Muszę się od niego uwolnić. Odpychałam go od siebie, ale to nic nie dawało. Ale czy ja chciałam?? Oczywiście, że nie. Oddałam pocałunek, który był zachłanny i pełen pożądania. Błądziłam rękoma po całym jego idealnie umięśnionym ciele. Rozerwałam oczywiście jego koszulkę. Mówiłam wam jak działają na mnie przystojni faceci w czarnej koszuli?? Nie?? To już wiecie. Mdeleje na taki widok. A Malik pobija wszystkich. Wygląda przez to bardzo niebezpiecznie, kusząco i chciałoby się z nim robić przeróżne niegrzeczne rzeczy.  Złapał mnie za pośladki i uniósł mnie wysoko. Oplotłam jego biodra swoimi nogami. Jęknęłam kiedy pod plecami wyczułam zimną pościel. 
- Mówiłem, że nie wytrzymasz tygodnia skarbie.
- Specjalnie tak powiedziałam.- zmarszczyłam brwi słysząc jego śmiech. 
- Yhymm jasne.- zaczął całować moją szyję, zjeżdżając coraz bardziej w dół.
- Oj zamknij się i działaj. Marnujesz mój czas Skarbie.- Malik wybuchął niekontrolowanym śmiechem, więc musiałam ja przejąć pałeczkę. Przewróciłam nas tak, że to ja byłam na górze. Zaczęłam całować jego tors, zjeżdżając coraz niżej. Jednym ruchem ściągnęłam pasek i szybko rozpięłam jego spodnie, po czym  wszystko leżało gdzieś w kącie. A kogo to obchodzi gdzie. Już miałam ściągać jego bokserki kiedy to niespodziewanie znalazłam się pod nim.
- Nie tak szybko kocico. Chciałaś mnie tego pozbawić aż tydzień czasu, więc teraz Cię pomęczę.- co kurwa proszę??!! Ochujał czy co?? Ja mu zaraz dam. Odepchnełam go od siebie i szybko wyszłam z pokoju. Pewnie siedzi tam z miną WTF?? Ale chuj mnie to obchodzi. Wole nie mieć sexu niż czekać na niego nie wiadomo ile. A niech się goni. To nie ja mam ciasno w bokserkach. Kiedy siedziałam na kanapie usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach. Nie trudno się domyśleć kto. Spojrzałam w tamtym kierunku i dosłownie rzuciłam się na drzwi wyjściowe. Otworzyłam je szybko i poczułam jak unoszę się wysoko w powietrze. Zaczęłam się śmiać jak opętana. 
- Z-Zayn p-puść mmnie.- nie mogłam pohamować napadu śmiechu. Boże jakbym chciała tak już do końca. Ciągle się uśmiechać i nie czuć więcej smutku. Chociaż wiem, że to nie uniknione. 
- Nawet nie ma takiej opcji, bo znowu mi uciekniesz.- przewieśił mnie sobie na ramieniu skierował się do salonu, gdzie wszystko zrzucił ze stołu na ziemię, a mnie ułożył na ławie. A sam położył się na mnie całując mnie zachłannie. Miałam szeroko otworzone oczy. Nie wiedzac co tak na prawdę chce zrobić Zayn.
- Nie gadaj, że chcesz to zrobić na stole??!!- spojrzałam się na niego kiedy ten podniósł na mnie swój wzrok i zobaczyłam iskierki podniecenia w jego przepięknych tęczówkach. Aha. Jednak chce to zrobić tutaj. Ale mnie tam nie przeszkadzało. Z nim bym mogła to robić wszędzie.- I za to Cię kocham. Za Twoja nieprzewidywalność i za to, że gdziekolwiek chcesz się ze mną kochać.- i wpiłam się w jego kuszące od samego ranka usta. Były jak maliny. Piękne i czerwone. Same zachecały do pocałunku, nie mogłaś ich pocałować. Jest uwodzcielski, niebezpieczny, intrygujący i ma w sobie to coś, co daję mi poczucie mocy. Może to i  on dominuje przez większość czasu, alle tym razem ja chcę pokazać pazurki. Chwytam go za kark i przyciągam jego twarz do moich ust. Uwielbiam czuć między palcami włosy Zayn'a. Są takie miękkie i delikatne w dotyku, a wokół pracującego języka wilgotny żar jego ust. Uwilebiam jak mruczy i połyka każdy mój oddech. W tym momencie jego uległość jest tylko pozorna. Nawet kiedy go całuję, jego zwinne rece już pracują. Zanim zdążyłam się zorientować, bluzkę miałam już ściągniętą, a raczej rozerwaną i rzuconą gdzieś w kąt. Jego gorące i badawcze palce ślizgają się po moich plecach do góry w stronę zapięcia od stanika. Odpina go z zręcznością, co mnie nie dziwi. Zsuwający się po skórze biustonosz to dziwne, ale i podniecające doznanie. Wrażenie się pogłębia, gdy Zayn przesuwa dłoń do przodu, chwyta moją pierś i ściska ją całkiem mocno. W tym samym czasie jego język pcha się głębiej, tłamsi mój i ujarzmia moje usta tak pewnie, że aż mnie samą zaskakuje. Wydaję z siebie ledwo słyszalny pisk i poruszam biodrami, gdy szczypie mnie w sutek. Ból jest niewielki, ale ostry; przeszywa moje serce i duszę. Skąd wiedział do cholery, co mnie podnieci?? Ja sama nie miałam pojęcia. I skąd mu się wzięło na takie pieszczoty. Przecież nigdy tego nie robił. Robi to ponownie, nezbyt mocno, jednak stanowczo, a ja czuję w majtkach ciepłą falę podniecenia. Nagle pragnę być już naga. Pragnę żeby jego dłoń znów mnie dotykała i sprawiała mi rozkosz. Chcę poczuć go w sobie. Oderywając się od moich piersi, ściągnelam mu koszulkę przez głowę i zaatakowałam jego pasek, guzik oraz rozporek. Szybko ściągnęłam jego spodnie, czując, że nie wytrzymam tego napięcia. Ten w natychmiastowym tempie ściąga mi bieliznę i tak oto lezałam pod nim naga i jęknęłam kiedy moje pośladki dotknęły zimną powierzchnię stołu. Prawię mdleję z podekscytowania. Tak bardzo go pragnęłam. Tak bardzo chciałam żeby znalazł się we mnie. Chciałam się kochać ze słynnym Zayn'em Malik'em, gwiazdą telewizji, wszechstronnie utalentowanym i sprytnym dupkiem, którego kocham nad życie.  I to natychmiast. 
- Proszę. Wejdź już we mnie, bo nie wytrzymam.- słyszałam swój ledwo co słyszalny głos. Ale zaraz potem poczułam go w sobie. Czułam go całego. Zaczął ruszać się miarowo, przystosowujac swojego członka do mnie. Zaczyna przyspieszać, a ja czułam, że fala rozkoszy idzie z zawrotną prędkością. Wiedziałam, że mój piękny też jest już blisko, bo jęknął w moje usta. Zayn zawsze starał się nie jęczeć. Ne lubił tego. Z resztą ja też nie. Jak w jakimś tanim pornosie. Wystarczą nam nasze przyspieszone oddechy żeby wyczuć, że nam się to podoba. Nie potrzebne nam są jęki. Poczułam jeszcze trzy pchnięcia i wtedy po całym moim ciele rozlała się fala przyjemności. Zayn opadł na mnie ze zmęczenia. Zauważyłam, że na jego plecach, jak zwykle pojawiły się ozdoby w postaci moich pazurów. Podniósł głowę i w tym momencie patrzyłam na jego nieskazitelną, przystojną twarz, która wpędzi mnie kiedyś do grobu, bo jest zbyt idealna. A Bóg mówił, że nie ma ludzi idealnych. A jednak ja znalazłam. Jest nim Zayn Malik.
Wstaliśmy ze stołu ubierając się. Z racji tego, że nie miałam bluzki, ponieważ mój piękny coś nie miał cierpliwości oddał mi swoją. 
- Byłaś niesamowita kochanie. Z reszta jak zawsze. Zaraz do Ciebie przyjdę tylko muszę wziąć szybki prysznic.- kiwnęłam głową, pocałowałam go delikatnie w usta i wszedł na górę  się ogarnąć. Skierowałam się do kuchni żeby się czegoś napić, ale nieumożliwił mi to dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Kiedy to zrobiłam nie mogłam uwierzyć. Czy to jest sen?? Boże to nie jest możliwe??!! Pomimo upływie tylu lat nic się nie zmienił. W progu drzwi stał nikt inny jak....???