czwartek, 16 lipca 2015

Rozdział 20

Co on tak długo nie wraca?? Zeszłam z wygodnego fotela i poszłam do kuchni, ale jego oczywiście nie było. Weszłam na schody i usłyszałam rozmowę. 
- Nie. Nie przyjeżdżaj jutro, bo mam gościa. Tak. Za dwa dni będziesz mogła. Tak. Ja też Cię kocham.- i się rozłączył. Kocha ją kogo?? 
- Kogo tak kochasz co?? Na pewno nie mnie, bo ja jestem tutaj. Wyjaśnisz mi to??- widziałam zdziwienie i domyśliłam się, że nie miałam usłyszeć tej rozmowy.
- Dzwoniła moja... mama. Chciała jutro przyjechać, ale powiedziałem jej, że mam gościa.- zaczął się do mnie przybliżać i był już koło mnie.
- No dobrze wierzę Ci. I przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam.- zrobiło mi się trochę głupio. Wyszłam na zazdrosną sukę. A może nią jestem?? Jak ja widzę te dziewczyny, które pożerają go wzrokiem, to mam ochotę je rozszarpać.
- Nic się nie stało, a teraz chodź do łóżka, bo na pewno jesteś zmęczona.- kierowaliśmy się w stronę łóżka, kiedy mnie się przypomniało o tym, że miałam się go wypytywać:
- Co miałeś na myśli mówiąc, że mam nie przestawać Cię kochać i mam Cię wspierać?? Nic z tego nie rozumiem.- chcę na prawdę to wiedzieć, bo nie wiem jak mu ewentualnie pomóc jeżeli byłby w tarapatach.
- Nie ważne kochanie. Chodź spać.- odparł, a mnie jasny szlag wziął. Jak ja nienawidzę jak ktoś coś zaczyna, a później mi mówi, że to nie ważne. Jebnąć po prostu jebnąć.
- Proszę powiedz mi. Wpakowałeś się w  jakieś kłopoty?? No mów!! Chcę Ci pomóc.- pytałam coraz bardziej rozdrażniona i załamana.
- Na prawdę nic. Powiedziałem tak żeby ewentualnie jakby się coś stało masz nie zapominać, że ja Ciebie kocham i  że masz Ty nie zapominać do kogo Twe serce należy.- i pocałował mnie namiętnie w usta. Zatraciłam się cała w tym pocałunku. Czułam z jego strony jakby obawę, że mnie straci. Na prawdę nic z tego nie rozumiałam, ale nie chciałam drążyć tego tematu, bo wiedziałam, że mi nie powie prawdy. Z czasem wiem, że to się wyda, ale na to potrzeba czasu. Oderwaliśmy się od siebie dysząc. 
- Jutro przyjeżdża mój najlepszy przyjaciel i chcę żebyś go poznała. Na pewno go polubisz.- przytulił mnie i pocałował we włosy. Ciekawe jaki on jest ten jego przyjaciel, ale co do tego mam złe przeczucia. Nigdy nie czułam czegoś takiego, ale wiem, że moje szczęście nie potrwa zbyt długo. 
***********************************************************************************************************************************************
Kompletnie nie jestem zadowolona z tych rozdziałów. Nie mam dzisiaj weny :( Dobra nie ma co się żalić tylko trzeba pisać dalej żeby były lepsze. To do następnego :*

piątek, 10 lipca 2015

Rozdział 19

Tak jakby zawiera sceny 18+
Oczami Zayn'a
Wtedy, kiedy zobaczyłem ją na tej sali wmurowało mnie w podłogę. Ale jak to?? Czemu akurat ona?? Musiałem zrobić wszystko, żeby się to nie wydało. Nikt nie może się dowiedzieć, że ze sobą kręcimy. Kocham ją bardzo mocno, ale to nie może się wydać, bo mój zespół straci na tym bardzo dużo. O czym mowa?? Tego Wam nie powiem. Wyciągnąłem do niej pierwszy rękę, bo widziałem, że chce mnie objąć.
- Miło mi. Jestem Zayn Malik.- widziałem jej zdziwienie i zarazem złość, smutek. Wiedziałem, że mi tego nie wybaczy, ale będę musiał jej to wytłumaczyć żeby jej nie stracić.
Zaczęła z każdym jakąś rozmowę, ale najbardziej zaniepokoiło mnie to jak bardzo dobrze się jej rozmawia z Lou i Harrym. Może o Lou się tak nie martwię, bo ma dziewczynę, ale o Harrego jak najbardziej. Może mieć każdą, a może inaczej. Jeżeli któraś mu się spodoba nie odpuści dopóki jej nie zdobędzie. Muszę być na baczności. Ale najbardziej mnie wkurwiło to jak złapała Harrego za włosy i zobaczyłem, że jej jak i jemu to się bardzo spodobało. Myślałem, że mu ryj obije.
Kiedy spotkanie dobiegło końca, Pamela pożegnała się ze wszystkimi i wybiegła z sali. Nie mogłem jej tak zostawić. Powiedziałem zebranym, że idę do toalety i skierowałem się w stronę oddalającej się dziewczyny, za którą oddałbym życie. 
Widziałem jak wsiada do auta, krzyczałem w jej stronę, ale nie zatrzymała się. Zdążyłem zobaczyć jej przepiękną twarz zalaną łzami z mojego powodu. Nigdy nie chciałem jej doprowadzić do łez, a jednak to zrobiłem i co jest w tym najgorsze, że to było świadome posunięcie z mojej strony. Trudno będzie mi ją przekonać do tego, aby mi wybaczyła, ale spróbować nie zaszkodzi. 
Oczami Pameli
tydzień później
Z Zaynem się nie widuję. Do dzisiaj do mnie wydzwania, pisze, przychodzi pod mój dom. Ale ja nie robię żadnego kroku w tym kierunku. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Chociaż serce mi krwawi, wiem że postępuję słusznie. Nie pozwolę sobą pomiatać. Kochaliśmy się tego samego dnia, a on wszystkich oszukał, że nic nas nie łączy. Bezczelny w chuj. Ale nic się nie da na to zaradzić. Po raz setny dostałam sms'a. Nie trudno się domyśleć od kogo:
" Pamela. Proszę porozmawiaj ze mną. Ja Ci wszystko wytłumaczę. Proszę ten jeden raz. A jak nie będziesz chciała dać mi kolejnej szansy po prostu dam Ci spokój, ale zgódź się choć ten jeden raz. Błagam Cię. Ja na prawdę Cię kocham i będę o Ciebie walczyć. Przyjdź do kawiarni w Bobboi Natural Gelatoo 21. Będę czekał xxx"
Nie chciałam iść, ale jestem ciekawa co on takiego chce mi wyjaśniać. Proste!! Nie chce mnie znać. Ewidentnie to widać. No, ale zobaczymy. Spojrzałam na zegarek i była 19. Jak chcę tam zdążyć to muszę się pospieszyć. 
Po przygotowaniu się na tak jakby randkę, zadzwoniłam po taxi, bo tam na pewno nie dojdę piechotą. Zatrzymał się pod wskazaną nazwą restauracji. Dając mu pieniądze odjechał. 
Weszłam do środka i miła recepcjonistka zapytała się o moją godność i wskazała mi moje miejsce. 
Weszłam w głąb sali i moje oczy nagle się zaświeciły, ponieważ Zayn zarezerwował stolik na tarasie. Ten widok był przepiękny. 
Zayn widząc mnie wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie tym swoim zgrabnym chodem z bardzo seksownym uśmiechem, a mnie od razu zabrakło powietrza. 
Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie:
- Pięknie dziś wyglądasz. Nawet nie wiesz jaką mam ochotę zerwać z Ciebie tą sukienkę i kochać się z Tobą tutaj na tym stole, nawet na oczach tych wszystkich ludzi.- Z niedowierzania otworzyłam szerzej oczy i o mało co nie opadła mi szczęka. Czy on tak na serio?? Miał się tłumaczyć, dlaczego tak mnie potraktował, a ten wyjeżdża mi z takim tekstem? No przecież go do reszty porąbało.
- Nie mieliśmy gadać o tym na co masz ochotę, ale o tym, dlaczego byłeś taki wobec mnie. Dlaczego nie przedstawiłeś swoim przyjaciołom mnie jako swojej dziewczyny, znajomej, choćby nawet koleżanki od SEXU co??- to ostatnie podkreśliłam bardzo mocno, bo teraz tak się czułam. Chcę wiedzieć na czym stoję. 
- Nie zrobiłem tego, ponieważ to nie jest jeszcze ten moment. I dobrze wiesz, że nie jesteś dziewczyną od sexu. Tylko dziewczyną stworzoną dla mnie.
- To nie jest jeszcze ten moment?? A kiedy on ma niby nadejść?? Jak się mną znudzisz?? To wtedy w ogóle im nic nie powiesz, bo pójdę w zapomnienie. Jak Ty to sobie wyobrażasz?? Że będę żyła z Tobą w cieniu?? Że będę się ukrywać z tym, że cokolwiek nas łączy?? Nie Zayn!!! To ja już wolę znaleźć sobie kogoś innego, który mnie pokocha i nie będzie się mnie wstydził. Że śmiało zapozna mnie ze swoimi przyjaciółmi, rodziną i jeszcze będzie się tym chwalił, że ma taką dziewczynę jak ja.
- Nikogo sobie nie znajdziesz, bo to ja będę tym facetem. Nikt inny rozumiesz??- wydawał się być bardzo wkurwiony. A ja postanowiłam się z nim trochę podroczyć.
- Ciebie?? Hahaha... Dobre. Powiem Ci coś szczerze. Ja potrzebuję mężczyzny z jajami np. takiego Harrego. Bo Ty ich nie masz.- odwróciłam się na pięcie, ale nie dane było mi wyjść, bo Zayn z wielką siłą odwrócił mnie przodem do siebie i wysyczał:
- Przesadziłaś!!! I to grubo.- i pocałował mnie z agresywnością i namiętnością. To co było w tym pocałunku nie da się tego opisać słowami. Znajdowało się tam czyste pożądanie jak i nieziemska namiętność, gniew, miłość. To wszystko w jednym. Oddałam pocałunek. Był zachłanny. Całował z pełną pasją.
Oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc. Nic nie mówiliśmy, bo słowa w tym momencie były zbędne. Widziałam w jego oczach pożądanie większe niż dotychczas. Tylko muszę się przyznać, że o niczym innym nie myślę, jak pieprzyć się z nim. Tak to będzie mój główny cel. On jest dla mnie jak narkotyk. Uzależnia mnie coraz bardziej i bardziej aż w końcu to  mnie zgubi. Będę cierpieć nieziemsko, albo utracę swoje życie na zawsze.
- Chodź usiądźmy, bo zaraz przyjdzie nasze danie i deser.- wystawił w moją stronę rękę i zaprowadził mnie do stolika. 
Chciałam się o coś zapytać Malika, ale w tym samym czasie przyszedł kelner z naszym zamówieniem. Postawił wszystko na naszym stoliku, zapytał się czy jeszcze coś podać, ale Zayn tylko podziękował troszeczkę poddenerwowany, bo kelner cały czas się na mnie patrzył, a ten nie zwracając na Zayn'a uwagi uśmiechnął się do mnie i poszedł do wykonywania swoich zadań. 
- Zaynnie??
- Dawno tak do mnie nie mówiłaś. I widziałaś tego kelnera jak pożerał Cię wzrokiem??
- Bo nie miałam okazji i tak widziałam to i powiem Ci, że nie jest taki zły..- uśmiechnęłam się do niego.
- Nie jest taki zły?? Masz się patrzeć tylko na mnie i to mnie masz podziwiać, a nie jakiegoś kelnera, którego w ogóle nie znasz, ale przejdźmy do czegoś innego. A mianowicie do Twojego pytana. To o co chodzi?
- Jak Ty to widzisz?? 
- Ale co??
- No to nasze spotykanie się.
- Na razie będziemy to ukrywać w tajemnicy, a później wyjdzie to na światło dzienne. Nie chcę na razie robić niepotrzebnego zamieszania, bo media są straszne. A takie skandale mogą źle odbić się na zespole, jak i na Tobie. A tego bym nie chciał.
- Aha no to oki. Jeżeli na razie mamy to ukrywać to się zgadzam, Ale mam nadzieję, że to długo nie potrwa.- Zayn złapał mnie za rękę i zapewniał mnie, że nie będzie to długo trwało.
Po skończonej kolacji, pojechaliśmy do domu Malika, ponieważ chciał mi pokazać jak wygląda jego mieszkanie. Pod jechali­śmy pod bramę jego domu i byłam pod wielkim zaskoczeniem. To był przecudowny widok. Całe mieszkanie było 2 piętrowe, wyłożone ciemnymi cegłami, ale nie całe mieszkanie. Reszta była kremowa. Weszliśmy do środka, a tam było jeszcze bardziej niesamowicie. Salon był w tonacji kremowej. Jedna ściana była wyłożona cegłami w różnych odcieniach brązu. Przy tej ścianie wisiała ogromna plazma z kolumnami. Firany były koloru ciemnego szarego. Sufit był dziwny. Tak jakby była ściana i na nią nałożono jeszcze jedną, dzięki czemu utworzyła się szpara, gdzie po ulokowane były okrągłe rzeczy, w które były powsadzane żarówki. To było niesamowite. Widzę, że ktoś był bardzo pomysłowy. Zayn chciał mi pokazać coś jeszcze. A mianowicie wyjście na basen. To, co zobaczyłam przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. Tego nie dało się opisać jak ten widok na mnie zadziałał. Czułam się jak w pieprzonej bajce i nigdy nie chciałam z niej wychodzić. To było coś niesamowitego. Coś, co zawładnęło moim ciałem. Po prostu jest tutaj bajecznie. 
- I co ładnie tu nie??- zapytał się mnie, wyrywając mnie przy tym z rozmarzania nad tym miejscem.
- Nie nie jest tu aż tak ładnie.- widziałam zdziwienie na jego twarzy. Ha!! Pewnie każdej się to miejsce podobało. Ciekawe ile ich tu było??
- Nie?? Serio?? 
- Tak serio. To miejsce w ogóle nie jest ładne, bo to miejsce jest zajebiste. Czuję się w nim jak w bajce. Tu jest tak pięknie, że chyba się stąd nie ruszę i będę tu spała.- Zayn zaśmiał się i przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość.
- To będziemy tutaj razem spać, ale najpierw wypijemy za nas i troszkę się rozerwiemy.- wyszeptał mi do ucha i kiedy chciałam coś powiedzieć jego już nie było. 
Rozsiadłam się na jednym z foteli i przymknęłam oczy. Po chwili poczułam coś zimnego na twarzy. Szybko zerwałam się na równe nogi i zobaczyłam, że jestem mokra. Spojrzałam na Zayna lodowatym wzrokiem i powiedziałam:
- Oj grabisz sobie Malik. Oj grabisz.- i kiedy to sobie przypomniałam było już za późno.
- Mówiłem, że to działa na mnie jak płachta na byka skarbie. Ostrzegałem Cię, ale widzę nie wzięłaś za bardzo sobie tego do serca.- przybliżył się do mnie tak, że jedyne milimetry nas dzieliły. Czułam na swoim poliku jego oddech, co działało na mnie kojąco, ale i niebezpieczne podniecająco. 
- Wzięłam to sobie do serca, ale zapomniałam. To co pijemy tego szampana??- musiałam jakoś wybrnąć z niepokojącej dla mnie sytuacji.
- Tak wypijemy, ale nie myśl, że ominie Cię kara skarbie.- uśmiechnął się do mnie zadziornie i zabrał się za otwieranie szampana, a mnie kazał trzymać kieliszki. Zrobiłam to o, co prosił i dosłownie sekundę później usłyszałam jak korek wystrzelił i Zayn zaczął nalewać trunek do kieliszków. Stuknęliśmy się i wypiliśmy za nasze szczęście i żeby wszystko poszło po naszej myśli.
Zaczęliśmy opowiadać o sobie i tak jakoś wypiliśmy całą butelkę szampana, a raczej ja wypiłam większość. Był na prawdę przepyszny. Zaczęłam mieć o wiele lepszy humor. No to super jestem troszkę wcięta. Byłam wtulona w miłość mojego życia i nie pragnęłam nic więcej jak mieć go na zawsze przy sobie. 
Patrzeliśmy sobie w oczy i nie wytrzymałam. Pocałowałam go i włożyłam w ten pocałunek wszystkie swoje emocje. Po gniew do niego aż po samą miłość. Zayn odwzajemnił go. Całowaliśmy się tak zachłannie jak nigdy dotąd. Usiadłam na niego okrakiem, złapałam w swoje dłonie jego włosy i lekko za nie pociągnęłam. Zawarczał w moje usta i dzięki czemu złapał mnie za pośladki i je ścisnął po czym ja pisnęłam w jego usta. Po chwili oderwał się ode mnie i powiedział:
- No to by było na tyle. Tam masz stroje kąpielowe i załóż jeden z nich, a ja idę po bokserki do swojej sypialni. Poczekaj tu na mnie i nigdzie nie uciekaj.- pokazał na mnie palcem wskazującym i poszedł w stronę wyjścia. 
Szybko wzięłam strój kąpielowy, który pasował do mnie idealnie i postanowiłam wykręcić Zaynniemu kawał. Schowałam się za domem tak żebym miała na niego widoczność i wysłałam mu sms'a:
" Zaynni musiałam wyjść, ponieważ zadzwonił do mnie mój przyjaciel. Nie czekaj na mnie Pam xxxx"
I gotowe wysłałam i akurat Zaynnie wszedł do środka. Złapał za telefon i przeczytał wiadomość. Rzucił telefonem o ścianę , który odbił się od niej i wylądował rozwalony na podłodze. Był cały czerwony ze złości. Zachowywał się jak furiat. Jakby coś go opętało. Wszedł do basenu, a ja postanowiłam wejść do niego. Czekałam aż się wynurzy i mnie zauważy. Nie musiałam długo czekać. Zayn podpłynął do mnie jak torpeda i w ułamku sekundy już był koło mnie z wargami przyciśniętymi do moich. Całował mnie tak agresywnie aż mnie bolały usta. Złapał mnie za włosy i pociągnął tak żebym dała mu dostęp do szyi. Całował każdy kawałek mojego ciała. 
- Zapłacisz mi za to, że wykręciłaś mi taki kawał. Oj zapłacisz.- i znowu wpił się w moje biedne wargi. Chciałam się od niego uwolnić, ale nie mogłam. Był zbyt silny. Nigdy nie wdziałam  go w takim stanie. Zawładnęła nim taka furia, że nie wiedziałam co zrobić. Czułam, że zacieśnia mnie w swoim uścisku. Łzy leciały mi ciurkiem po policzkach. Byłam bezsilna.
- Zayn!! Proszę przestań!! To boli!!!- krzyczałam, ale mnie nie słuchał. I nagle wróciły wspomnienia. Wspomnienia tamtego dnia. 
*Migawka wspomnień*
Napastnik rzucił mnie na trawę. Zaczęłam krzyczeć, żeby ktoś mi pomógł. Wtedy ten facet przycisnął mi usta swoją silną łapą i wysapał ledwie słyszalnie, a ja poczułam tylko od niego alkohol:
 -Teraz słuchaj mnie uważnie, jeżeli nie będziesz się wydzierała i wołała o pomoc i nie będziesz się stawiać nie zrobię Ci krzywdy, lecz jeśli mnie nie posłuchasz, wtedy inaczej porozmawiamy, a tego byś nie chciała. Czy wyraziłem się jasno złotko???- wyszczerzył się złowieszczo, pokazując przy tym białe kły.
Ja przytaknęłam na znak, że rozumiem wszystko co mi przekazał.
Nie mogłam w to uwierzyć, że akurat mnie to się przydarzyło. Zaczęłam płakać, bo poczułam jego łapy na moich udach i oddech na mojej szyi.
- Nie! Nie! Nie mogę do tego dopuścić, ta szowinistyczna świnia nie może mnie skrzywdzić. Nie mogę poddać się tak łatwo, bez próby walki!!- krzyczałam w duchu.
* Koniec wspomnień*
Nie widziałam Zayn'a tylko tego bandytę w ciemnościach. Zaczęłam histerycznie krzyczeć:
- Puść mnie łotrze!!!! Puszczaj!!! Zostaw mnie!!!- zaczęłam go kopać, bić. Ale bez skutku. 
- Nie mogę tak bardzo Cię pragnę.- zachowywał się tak jakby był w transie. Nie miałam innego wyjścia jak się poddać. Wtedy poczułam, że lżeje jego uścisk. Popchnęłam go, po czym wpadł do wody, a ja mogłam z niej wyjść. Okryłam się ręcznikiem i miałam tylko nadzieję, że trochę go to otrzeźwi. Skuliłam się na fotelu, zalana łzami, czekałam na jego reakcję. Wyłonił się z wody. Wtedy zobaczyłam, że był już normalny, a na jego twarzy pojawił się ból. Ból taki, że jeszcze bardziej się popłakałam, chowając swoją twarz w rękach. Poczułam jak ktoś mnie przytula do swojego ciała .
- Przepraszam. Boże tak bardzo Cię przepraszam. Nie chciałem tak postąpić. Wiesz, że nie chciałem. Ale jak mi napisałaś, że poszłaś na spotkanie z jakimś facetem i uciekłaś ode mnie, szlag mnie trafił i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. I jak Cię zobaczyłem straciłem nad sobą kontrolę. Przepraszam.- podniosłam na niego swoje oczy przepełnione żalem i zobaczyłam na jego policzkach łzy. On płakał?? On na prawdę żałuje. Wzięłam jego twarz w swoje trzęsące się jeszcze dłonie i pocałowałam go. Wtedy nic się dla mnie nie liczyło. Tylko on. Moja prawdziwa miłość. Nie obwiniałam go, bo teraz jestem pewna, że mnie na prawdę kocha.  wiem, że już nie wywinę mu takiego kawału. 
- I jeszcze mnie całujesz?? Za to co Ci zrobiłem??- zapytał się mnie ze smutkiem wypisanym na jego nieskazitelnej twarzy.
- Pocałowałam Cię, bo nie mam za co Cię winić. Mogłam nie pisać takich rzeczy. A poza tym nie mogłabym być na Ciebie obrażona, bo za bardzo Cię...- nie wiedziałam czy mogę mu to powiedzieć. A jak się mylę i odrzuci moje uczucia i mnie wyśmieje?? Spuściłam głowę na dół, nie wiedząc co jak mu to wyznać. 
- Co mnie?? Proszę powiedz.- spojrzał na mnie, łapiąc mnie za podbródek i podnosząc go do góry, abym na niego popatrzyła.
- Za bardzo Cię kocham.- i wybuchałam płaczem dokańczając: - Kocham Cię tak mocno, że nie mogę być na Ciebie zła. Kocham Cię tak bardzo, że nie umiem bez Ciebie żyć. Kocham Cię tak bardzo, że powoli umieram kiedy nie mam Cię blisko mnie. Kocham Cię tak bardzo, że jak widziałam Cię takiego załamanego serce mi pękało. Moja miłość do Ciebie jest tak wielka, że nie umiem Ci jej do końca okazać. Zrozumiem Cię, jeżeli nie czujesz tego samego. Nie będę Cię naciskać. Nie będę Cię zmuszała do miłości, bo to nie o to chodzi. Nie...- nie dokończyłam, bo zostałam przyciśnięta ciałem Zayna. 
- Ja Ciebie też kocham i nie waż się w to wątpić. Nikomu nie pozwolę Cię mi zabrać. Jesteś tylko moja. Rozumiesz to??- przytaknęłam tylko głową na znak, że rozumiem. Wziął mnie na swoje ręce i niósł mnie do sypialni jak pannę młodą, nie przestając mnie całować. Czułam się jak w siódmym niebie. Przyznał się do tego, że mnie kocha. A tylko tego brakowało mi do pełni szczęścia. 
Zayn położył mnie na łóżku, które było na prawdę miękkie. Zjeżdżał pocałunkami w dół. Kiedy dotarł do brzucha pocałował mnie tak, gdzie jest mój czuły punkt, dobrze wiedział gdzie go mam. Zaczął się lekko uśmiechać kiedy usłyszał cichy jęk, wydobywający się z moich ust. Co za drań!! Pastwi się nade mną. Chyba to uwielbia. 
- No Malik przechodź do konkretów, a nie przedłużasz to wszystko!!!- Zaynnie zaczął się jeszcze głośniej śmiać, co mnie jeszcze bardziej irytowało, bo podobało mu się to, że go błagałam. O to mu chodzi, żebym prosiła o to. Czub jeden. Nie czekając dłużej na to, aby mój szanowny piękniś zaczął to całe przedstawienie, przekręciłam go tak, że to ja byłam na górze. Nie będę czekać w nieskończoność. Zaczęłam rozrywać jego koszulę, bo te małe guziki doprowadzają mnie do szału. Ktoś chyba je specjalnie takie przyszył żeby facet kupował nowe koszule, po upojnej nocy z dziewczyną, żeby mieć większe zyski. Skurczysyny. Potem przeszłam do spodni i jednym szarpnięciem ściągnęłam pasek od spodni. I to by było na tyle, bo z powrotem znalazłam się na dole. 
- Kochanie podobało mi się bardzo to jak dominowałaś, ale jednak wolę to być ja. Ale jak już tak nalegasz i nie możesz się doczekać naszej gorącej nocy, nie będę Cię dłużej męczył.- wstał i ściągnął spodnie wraz z bokserkami. Ucieszyłam się bardzo na ten krok i na widok takiego pięknego, nagiego ciała. Zayn nachylił się nade mną i zaczął ściągać moje ubrania, aż w końcu zostałam naga jak Pan Bóg mnie stworzył. Wtedy czułam tylko przyjemność kiedy wszedł we mnie. Wypełniał mnie całą. Fala rozkoszy zalewała moje podniecone ciało, które pragnęło jedynie rozkoszy. Pragnęło jego. Mojego Zayn'a. i wiedziałam, że nikt inny nie może mi tego dać co on. Poruszał się miarowo, aż w końcu przyspieszył. Ruszałam się w tym samym rytmie. Czasami podnosiłam biodra, żeby ułatwić mu dostęp, wtedy czułam, że wchodzi głębiej. Oplotłam nogami jego biodra, ręce trzymałam na jego plecach. 
- Jesteś niesamowita kochanie. Z nikim innym się tak nie czułem jak z Tobą. Tylko Ciebie kocham i nikogo więcej. Obiecaj mi, że cokolwiek się stanie zawsze mnie będziesz kochać i wspierać.- zapytał mnie ciężko dysząc. Wywnioskowałam, że zaraz dojdzie, z resztą tak samo jak ja. 
- Obiecuję, ale nie wiem co masz na myśli kochanie. Dlaczego miałabym zmieć zdanie, albo zwątpić w Ciebie??
- Pogadamy o tym później, a teraz skup się tylko na rozkoszy i na tym, że kurwa zaraz dojdę.
Pchnął jeszcze kilka razy w szybszym tempie i doszedł najpierw on, a później ja wbijając i przejeżdżając po jego plecach paznokcie. Opadł na mnie ciężko dysząc nie wychodząc ze mnie. Leżeliśmy tak jeszcze z dobre 10 min. Po czym Zayn oznajmił mi, że idzie pod prysznic. 
Miałam chwilę na pomyślenie nad tym, co miał na myśli Zayn mówiąc żebym nie przestawała go kochać i wspierać go. Założyłam jego koszulę, bo ta akurat nie straciła guzików. Widocznie była mocniejsza niż poprzednia i zeszłam do pomieszczenia, gdzie znajdował się basen. Położyłam się na fotelu i poczułam jak łzy lecą mi z oczu. Czyżby przede mną coś ukrywał?? Czy on się w coś wpakował?? Nie rozumiem. Nie powiedziałby mi tego bez powodu. Muszę się tego dowiedzieć. 
************************************************************************************************************
No to kolejny rozdział do kolekcji.... Szczerze nie wiem jak on wyszedł. Starałam się żeby go dzisiaj dodać. Za pomyłki przepraszam, a co do scen 18+ nie jestem w tym dobra, dlatego zawsze to upraszczam.

piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 18

Przebudziłam się i od razu zamknęłam oczy, ponieważ słońce wpadające do mojego okna z leksza mnie oślepiły. Kiedy już się przyzwyczaiłam do jasności panującej w moim pokoju, chciałam wyjść z łóżka, ale coś, a raczej ktoś mi to uniemożliwiał. Wtedy mi się przypomniała upojna noc z Malikiem. Zabrałam ostrożnie jego rękę z mojego ciała. Założyłam majtki i Zayniego koszulę, która pięknie pachniała. Poszłam do łazienki żeby umyć zęby i przemyć twarz, bo nie chciało mi się brać prysznica. Wyszłam z toalety i zobaczyłam, że jeszcze śpi, więc skierowałam się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Zaglądnęłam do lodówki i postanowiłam zrobić omlety z pomidorami i groszkiem. Mam nadzieję, że będą mu smakować. Już kończyłam robić ostatni, kiedy Boski-Przystojniak zszedł na dół. Był po prysznicu, ponieważ na jego Boskim ciele zobaczyłam kropelki wody. Boże co ten człowiek ze mną robi?? Nie mogłam odwrócić od niego wzroku.
- Uważaj, bo z tego wszystkiego przypalisz nasze śniadanie.- ocknęłam się i ściągnęłam omleta z patelni.
- Widzisz, co ze mną robisz, kiedy paradujesz z gołą klatą po domu??- uśmiechnęłam się do niego cwaniacko podając mu omlety.
- Nie paradowałbym, gdyby ktoś nie zarąbał mi koszulki.- uśmiechnęłam się do niego i zarzuciłam mu ręce na szyję i go pocałowałam. Odwzajemnił pocałunek, łapiąc mnie przy tym za tyłek.
- Przeprosiłam Cię za zabranie koszulki i mam nadzieję, że zostały przyjęte.- puściłam mu oczko i ze swoim omletem poszłam na balkon. Po chwili dołączył do mnie. Po skończonym posiłku przytuliłam się do niego i mocno wciągnęłam zapach jego ciała. 
- Lubię kiedy pachniesz sobą, żadnymi innymi zapachami. Tylko sobą.- i to był błąd, bo złapał mnie w pół, przerzucił przez ramię, a ja nic nie zrobiłam, bo nie wiedziałam czy się ze złościł czy coś innego. Co ja takiego powiedziałam?? Poczułam, że rzuca mnie na łóżko i kładzie się na mnie swoim całym ciężarem, żebym się nie ruszyła.
- Wiesz o tym, że jeżeli kobieta rozpoznaje swojego faceta zapach skóry, ciała ma ochotę się z nią kochać, bo tak to na niego działa??- oznajmił mi to swoim sexownym, zachrypniętym głosem. A ja jak zwykle cała się rozpływałam pod wpływem tego dźwięku. 
- Nie nie wiedziałam, ale już wiem, więc ciągle będę Ci to powtarzać kiedy tylko go rozpoznam.- szeptałam mu na ucho, całując jego ramię. Jeździłam swoimi dłońmi po jego plecach, klacie. Zayn zaczął mnie zachłannie całować, jakby bał się, że zaraz zniknę. Nie byłam mu dłużna, ponieważ odwzajemniłam pocałunek. Nasze języki wkroczyły na pole bitwy. Zaczął ściągać mi koszulkę i majtki. Więc zostałam naga, pod jego boskim ciałem. A ja zerwałam z niego jednym ruchem ręcznik.
- No no kocico. Nie tak ostro, bo zacznę się Ciebie bać.- zamruczał mi do ucha, a ja tylko się zaśmiałam. Przewróciłam się tak, że to ja byłam na górze, a on na dole. Całowałam każdy milimetr jego ciała. Zaczynając od szyi, zjeżdżając na obojczyki, klatkę piersiową, każdą kratkę na jego wyrzeźbionym brzuchu i chciałam niżej. Dojść do jego członka nie wiedziałam czy tego chcę, ale on zdawało mi się, że tego pragnął, ale po jakimś czasie nagle znalazłam się znowu pod Mulatem.
- Nie rób tego, ponieważ wiem jak dziewczyna się czuje robiąc takie rzeczy i nie chcę Cię do tego zmuszać.- ucieszyłam się, że nie muszę tego robić. Wiem, że chyba bym nie była jeszcze na to gotowa i może wyczuł, że tak jest. Pocałowałam go tak  mocno, z taką miłością i namiętnością, że aż zawarczał w moje usta z przyjemności. Niespostrzeżenie wbił się we mnie całą swoją długością, bo już się przyzwyczaiłam do jego pokaźnego rozmiaru, chociaż nie powiem dosyć dziwnie się poczułam czując go w sobie, bo to mój drugi raz, ale długo to nie trwało, bo to miejsce zajęło zajebiste uczucie przyjemności. A to mógł mi dać tylko Zaynnie. Jęczałam do jego ust. Wiedziałam, że zaraz dojdę więc kazałam mu przyspieszyć, a ten jak na złość zwolnił, a później wyciągnął go. Wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Czy on sobie kurwa jaja ze mnie robi??
- Zayn kurwa wracaj. Ty sobie chyba ze mnie w tym momencie żartujesz!!! Wracaj tu i masz skończyć to co zacząłeś!!! Słyszysz??!!- nic... jakby był głuchy. No zabije go. Wstałam z łóżka i poszłam w stronę łazienki. Teraz to się doigrał. Weszłam tak, a on czekał z wielkim uśmiechem na mnie, po czym ruszył z miejsca, złapał mnie w pasie i usadowił na pralce.
- Oczywiście, że skończę to co zacząłem, ale tutaj. Tam mi się już znudziło i mnie już tak nie podnieca.- wpił się w moje usta, a następnie wszedł we mnie. Wbiłam mu paznokcie w ramiona, a ten w zamian ścisnął mnie mocniej za pośladki. Doszłam natychmiastowym tempie razem z Zaynem. Zayn oparł głowę o moją klatkę piersiową, a ja oparłam się na rękach żeby go utrzymać. 
- Kochanie wykańczasz mnie. Ale to dobrze. Przynajmniej wiem, że warto zmęczyć się dla takiego sexu i to jeszcze z Tobą.- zaśmiałam się i pocałowałam go. Oderwałam się od niego, bo usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Pobiegłam szybko żeby go odebrać. Szybko zarzuciłam jego koszulkę i nie patrząc na wyświetlacz nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak słucham??
- Hej Pam. To ja Nicole.
- O hej Nic. Co tam słychać u Ciebie. Dawno nie gadałyśmy. Trzeba będzie się spotkać.
- No na pewno zwłaszcza, że  jesteś w Californii. Ale dzwonię do Ciebie z prośbą. A tylko do Ciebie mogę się zwrócić.
- No oki. O co chodzi?? Mam nadzieję, że będę mogła jakoś pomóc.
- Ja też. Chodzi o to, że jedna dziewczyna zrezygnowała z pracy jako tancerka do najsławniejszego zespołu. Tylko w tym problem, że ona była najlepsza, a to ona miała prowadzić cały zespół tancerek. Więc proszę pomóż mi, bo tylko Ty możesz się nauczyć całego układu w tak szybkim tempie, zwłaszcza, że oni mają koncert za parę dni, a nie znajdę tak szybko innej tancerki, która nauczy się tak szybko układu.
- Aha rozumiem, czyli o to chodzi, że mam być pierwsza, która prowadzi cały zespół taneczny tak??
- Tak tak. Proszę zgódź się. Jesteś mi potrzebna od zaraz.
- Oki nie ma sprawy Nico. Z chęcią Ci pomogę. To będzie dla mnie czysta przyjemność. To kiedy mam się wstawić?? Zayn podszedł do mnie i zaczął mnie całować po szyi, wkładać ręce pod bluzkę. Zaczęłam się wyrywać, ale to nic nie dało. Zatkałam słuchawkę i szepnęła cicho przestań. yhymm. Bardzo to pomogło. Na prawdę.
- Tak na 15 żebyś była już u mnie.
- Dobra nie ma sprawy. Na pewno Cię nie zostawię i Ci pomogę. W końcu od tego są przyjaciółki. Dobra to do zobaczenia o 15. Buźka słońce.
- No pa i dziękuję. Jesteś boska. Kocham Cię i do zobaczenia.
Rozłączyłam się i Zayn zaczął się ubierać. 
- Wychodzisz już??- zapytałam się go ze smutną minką, przytulając się do niego. 
- Niestety, ale nagrywamy z chłopakami nową płytę i za parę dni mamy koncert, więc muszę trochę więcej czasu poświęcić pracy. Ale niedługo ten czas poświęcę tylko Tobie.- i mnie pocałował. I dodał jeszcze:- A i bym zapomniał...- i tu ściszył głos i powiedział mi na ucho..- Bardzo sexi wyglądasz w mojej koszuli, ale czy mógłbym ją odzyskać??- zapytał z uśmiechem na swoim pięknym pyszczku.
- Nie nie możesz. Jakbyś chciał zauważyć już należy do mnie.- i odsunęłam go od siebie.
- Oddaj mi ją albo ja już się postaram żebyś ją ściągnęła. Mi dwa razy nie musisz powtarzać, a ja do takich spraw jestem bardzo chętny.- i zaczął się uśmiechać do mnie chytrze i poruszać zabawnie brwiami przybliżając się do mnie. 
- Ahhhh tak?? Ciekawe jak Boski Maliku??- i zaczęłam się cofać do tyłu, przygryzając wargę, żeby go trochę po wkurzać.
- Nie rób tak.- rozkazał mi swoim zachrypniętym głosem i patrząc na mnie swoim pożądliwym wzrokiem drapieżcy.
- Jak?? Nie wiem o czym mówisz???!!- i dalej zaczęłam przygryzać wargę.
- Nie igraj z ogniem PAm, bo to może się dla Ciebie źle skończyć.- już był prawie koło mnie, ale ja szybko wskoczyłam na łóżko i biegiem skierowałam się do kuchni, wychodząc z pokoju. Biegłam śmiejąc się. Już byłam w kuchni i chciałam ją zamknąć, ale w porę Mulat przepchnął się przez drzwi.
- No i co teraz?? Nigdzie mi już nie uciekniesz- złapał mnie w pasie i posadził mnie na blat. Boże już trzeci raz w tak krótkim czasie. Czy on nigdy nie ma dosyć?? Co za człowiek. 
Po wyjściu Malika, który pożegnał się ze mną w bardzo nie codziennym sposobem i oznajmił mi, że muszę poznać jego najlepszego przyjaciela, poszłam na górę się przebrać, bo za godzinę miałam iść na tą próbę. Ciekawe jaki to zespół, ale nie będę się pytać Nico. Będę miała niespodziankę. Ciekawe czy ich znam?? Mówiła, że to najsławniejszy. Tak swoją drogą. Jaki jest jego przyjaciel?? Niedługo się o tym przekonam.
Po dotarciu na miejsce, oczywiście zadzwoniłam do niej żeby się zapytać gdzie to jest dokładniej, bo nie znam jeszcze całej Californii, weszłam do środka. Przy recepcji zobaczyłam Nico przywitałam się z nią uściskami i buziakami i zaprowadziła mnie do sali, gdzie miały odbywać się próby. Powiedziała mi, że o 17 mają przyjść chłopacy z zespołu, bo chcieli by poznać nową tancerkę. Oczywiście nie miałam nic przeciwko. Już nie mogłam się doczekać. Co do układu wcale nie był trudny jak myślałam. Ogarnęłam go w 1,5h, ponieważ trochę tych układów jest. W końcu trochę mają tych piosenek. Nagle rozległ się głos Nic.
- O już moi przystojni chłopacy już są. Chodźcie chodźcie. Poznajcie nową tancerkę. Jest najlepsza na świecie. Pamela Ptak.
- Oj nie przesadzaj, nie taka najlepsza.- odwracając się o mało co zawału nie dostałam. Przecież to Malik we własnej osobie. Chciałam się do niego przytulić, wręcz pocałować, ale mnie wyprzedził i powiedział:
- Miło mi jestem Zayn Malik.- Chciało mi się płakać. Jak on mógł mi to zrobić?? Jest zwykłą świnią i tyle.
- A ja jestem Liam Payne.
- Ja Niall Horan, największy głodomor na świecie, więc nas coś łączy. Jesteśmy najbardziej światowi.- zaśmiałam się pomimo tego, że w sercu czułam ból. Pieprzyliśmy się trzy razy, a on udaje, że mnie nie zna. Niech spieprza. Widać, że nic do mnie nie czuje. Ja mu się nie będę narzucać. Czas zapomnieć o nim i nie zawracać sobie nim głowy. Widać, że nic dla niego nie znaczę. Skurwiel!!!
- Ja jestem Lou Tomo Tomolinson. Ja za to mam najlepszy tyłek na świecie, za którym lata 17 milionów fanek, ale wciąż ta liczba się zwiększa.- nie mogłam pohamować śmiechu. zaczynam ich lubić. Myślałam, że będą zadufanymi  w sobie debilami, ale zaskoczyli mnie w pozytywny sposób.
- Ahhh tak?? To pokaż. Proszę się obrócić.- i zaczął się obracać, tak żebym zobaczyła jego cudo. I rzeczywiście miał niezły tyłek. Nawet lepszy ode mnie, ale tego mu nie powiem.
- No powiem Ci nieźle nieźle. Ale znam kogoś kto ma lepszy.- i specjalnie spojrzałam na Zayna, bo chciałam zobaczyć jak zareaguje i zobaczyłam w jego oczach strach. Bał się? Ale czego?? Co on przede mną ukrywa??
- Tak?? Kto??- zapytał zaskoczony Lou.
- Ja!!! Ja mam najlepszy tyłek.- i po tym Zayn odetchnął z ulga. Co za popapraniec. 
- No dobra dobra. Też masz niezły, więc podzielę się z Tobą moim numerem jeden.
- Oki... Mam nadzieję. Jesteśmy parą, która ma najlepsze tyłeczki.
- hahaahh kocham Cię. Normalnie chłopacy polubiłem ją. Szkoda, że mam dziewczynę. 
- No w końcu, bo już myślałem, że zostanę anonimowy. Ja jestem Harry Styles. A moim atutem są moje loczki. Wiem, że są zajebiste nie musisz mi mówić.
- Hhahahaha... oki.- i nie mogłam się powstrzymać i musiałam ich dotknąć.- Ale fajne w dotyku. I wszyscy zaczęli się śmiać. Tylko nie Zayn. A temu co?? O co mu do diabła chodzi?? Czyżby Zaynito był zazdrosny? Śmieszny jest. 
Poznaliśmy się trochę lepiej z chłopakami i naprawdę ich polubiłam. Są na prawdę bardzo śmieszni i pozytywnie nienormalni. Po prostu są sobą i nikogo nie udają. Kasa i sława nie uderzyła im do głowy, pomimo tego, że są na szczycie od 6 lat. Mało komu się to udaje. 
Pożegnałam się z nimi, ponieważ już była 22, a czułam, że zaraz padnę na twarz. Weszłam do samochodu i nie zwracając na wołającego za mną Zayn'a odjechałam. Nie chciałam z nim rozmawiać. Teraz na prawdę chcę zniknąć z jego życia, ponieważ on albo ewidentnie się mnie wstydzi albo nie chce mnie w swoim życiu. Więc wedle życzenia. Usunę się z jego życia na zawsze. Tylko coś czuję, że będzie mi to bardzo utrudniał. A ja nie wiem czy potrafię o nim zapomnieć. Czemu to musi być takie trudne.
Wchodząc do domu od razu pobiegłam do swojego pokoju. Moje łzy, które leciały nie pohamowanie trochę mi ulżyły.


 *********************************************************************************************************

wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 17

- Co do diab..- i nie dokończyłam, ponieważ ktoś podniósł mnie do góry, obrócił mnie do siebie i całował, kładąc mnie na łóżku. I już wiedziałam, że to Zayn. Spojrzałam na niego, ale nic nie mogłam wyczytać z jego pięknych oczu. Obdarował mnie jednym z tych seksownych uśmiechów i ponownie zaczął mnie całować. Byłam w siódmym niebie. Zaprowadził mnie tam, gdzie nie wiedziałam dokładnie gdzie jestem. Czy na ziemi czy w niebie. Chciałam się zatracić w tym pocałunku. Chciałabym żeby to trwało całą wieczność.
- Kiedy usłyszałem jak krzyczysz ze złości, postanowiłem, że wrócę i również będziesz krzyczeć, ale z przyjemności i z Twoich ust wypłynie moje imię.- nie wytrzymując to, ja zaczęłam go całować. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp do wnętrza moich ust. Nie czekając dłużej wpuściłam jego język do środka i już zaczęły swój taniec. Taniec miłości. Zaczęłam rozpinać jego koszulę, ale z tego pożądania nie mogłam odpiąć tych małych, wrednym guziczków. Złapałam za koszulę i rozerwałam ją, aż niektóre guziki się rozsypały po podłodze.
- Huhuhuhuhuh... Kochanie nie tak ostro. Nigdy Cię nie podejrzewałem o coś takiego. Ale powiem Ci szczerze zaczyna mnie się to podobać ta Twoja dzikość skarbie.- zaczęłam się śmiać i składać pocałunki na jego umięśnionym torsie. I zaczęłam szeptać:
- Odkupię Ci koszulę, jakby co.- i teraz to on się zaśmiał.
- Uważaj co mówisz piękna, bo możesz zbankrutować. Jak tak dalej pójdzie i będziesz rozrywać mi koszulę za każdym razem kiedy ogarnie Cię takie pożądanie i nie tylko, możesz się nie wypłacić.
- Hhahahaah... bardzo śmieszne. Teraz przestań gadać, tylko działaj, bo nie wytrzymam Malik. Co Ty ze mną kurwa robisz??!!- Malik zaczął się ze mnie śmiać, za co oczywiście oberwał, bo jemu tu wesoło, a ja czekam aż w końcu we mnie wejdzie. Ściągnął moje ubrania, gdzie zostałam w samej bieliźnie. Zaczęłam rozpinać jego pasek od spodni, aż w końcu dotarłam do guzika i rzuciłam spodnie gdzieś w kąt pokoju, jak z resztą reszta naszych rzeczy. 
- Jesteś taka piękna, taka seksowna. Nigdy nie pokocham nikogo tak bardzo jak Ciebie.- całował mnie po szyi, schodząc coraz niżej, powracając znowu do szyi, robiąc mi malinkę.
- Teraz każdy będzie wiedział, że należysz tylko do mnie i nikogo więcej. I Ty też o tym pamiętaj.- dmuchnął w to miejsce, a mnie przeszły ciarki, zaciskając ręce na jego ramionach. Zayn rozpiął mój stanik i ściągnął moje czarne koronkowe majtki, a ja nie byłam mu dłużna i również ściągnęłam z jego seksownego tyłka bokserki. 
- To już zrób to.- czekając na jego ruch, poczułam, że lekko się spiął.
- Robiłaś już to z kimś??- zapytał jakby z nutą zazdrości, bądź złości. Nie mogłam tego poznać. 
- Nie. Nigdy. Chciałam to zrobić tylko z Tobą, ale że nie nadarzyła się taka okazja, nikt inny mnie nie dotknął.
- I właśnie to chciałem usłyszeć kotku.- powiedział mi to do ucha tak, że na chwilę zabrakło mi powietrza, aż w końcu przestałam oddychać, kiedy poczułam, że we mnie wszedł. Poruszał się miarowo, tak żebym się przyzwyczaiła do jego rozmiarów, ponieważ do najmniejszych nie należał. Czułam ból w dolnych okolicach brzucha i nie wiedziałam co zrobić. Łzy zaczęły mi lecieć po policzku. Czekałam, aż przyjdzie rozkosz, tak jak czytałam kiedyś w książkach, ale nic takiego nie przychodziło.
- Kochanie co się dzieje??- zapytał zmartwiony Zayn.
- Boli mnie strasznie. Nie wiem może trochę przyspiesz. Nie mam zamiaru rezygnować. Nie tyle czasu na Ciebie czekałam żeby teraz odpuścić.
- Dobrze, ale jak dalej będziesz się tak czuć to mi powiedz, a przestanę i wtedy pomyślimy co dalej oki??- kiwnęłam tylko głową, a Zayn przyspieszył tępa. Dalej czułam ten ból, ale po jakimś czasie przeszedł i całe to przyjemne uczucie rozpłyneło mi się po całym moim ciele. Przejechałam po plecach Zayn'a paznokciami, gdzie usłyszałam cichy pomruk. Byłam zadowolona, że potrafię doprowadzić go do takiego stanu. Wzięłam wyżej ręce, ponieważ nie wiedziałam co z nimi zrobi. Koniec coraz bardziej przychodził, więc pociągnęłam przystojniaka za włosy, na w skutek czego zawarczał i wbił się we mnie mocniej całą swoją długością.
- Zayn ja zaraz doj... dę. O Boże Zayn, proszę szybciej.- ledwo co skleciłam zdanie. Moje ciało ogarnęła niesamowita ekstaza.
- Dojdziesz jak Ci powiem. Czekaj chwilę. Słyszysz?
- Pojebało Cię?? Nie dam rady. Trzeba było mnie nie doprowadzać do takiego stanu to może bym wytrzymała.- Zayn się zaśmiał i krzyknął już i oboje doszliśmy w tym samym czasie.
- O Jezu. To było niesamowite. Teraz się nie dziwię, że ludzie to lubią. Od teraz to będzie mój narkotyk.- zaśmiałam się,a Mulat razem ze mną. Przytulił mnie do swojego ciała, które było okryte kropelkami potu, po naszym akcie miłości. 
- To się bardzo cieszę, bo ja również lubię tego typu narkotyki, ale możesz to robić tylko ze mną. Rozumiesz?? Nikomu nie pozwolę Cię tknąć.- pokiwałam tylko głową, pocałowałam go namiętnie. Włożyłam w ten pocałunkiem całą swoją miłość do niego. Tak bardzo mi go brakowało. I dopiero teraz to zrozumiałam, że bez niego moje życie jest nic nie warte.
- Rozumiem. I nie zamierzam nikomu więcej się oddawać. Kocham Cię najbardziej na świecie. I nigdy o tym nie zapominaj.
- Ja też Ciebie kocham. A teraz chodź spać- pokiwałam głową i położyłam się na jego boskiej klacie. Pół przytomna powiedziałam mu:
- Co jak co, ale tyłek to Ty masz zajebisty.- słyszałam w oddali jak się śmieje, po czym zasnęłam.
 * * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * ** * *
No to kolejny rozdział napisany. Mam nadzieję, że ten rozdział będzie do przeczytania. Napisałam go na spontanie i szczerze powiedziawszy nie wiem jak on wyszedł. To do następnego Chaptera miśki :**

piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 16

Moim oczom ukazał się sam Zayn Malik. Jak on do cholery znalazł się w moim domu, w moim łóżku i to na dodatek rozpierdzielony na nim jak na swoim. Nosz kurwa mać. Jak??
- Co Ty tutaj robisz Malik?? Nie za wygodnie Ci??- zapytałam go z lekkim podenerwowanie, aż sama się dziwiłam, że z takim spokojem to powiedziałam. Ale w środku rozpierdalało mnie jak nie wiem, co.
- No mnie też miło Cię widzieć kochanie. I odpowiem Ci na Twoje pytanie. Baaaaardzo wygodnie. Może się przyłączysz i położysz się ze mną??- no myślałam, że zdzielę go w ten pusty łeb.
- Tak oczywiście, że się położę, ale Ty masz stąd wypieprzać.- podeszłam do drzwi i je otworzyłam, po to, aby wyszedł i już nigdy nie wracał, ale chyba nie miał takiego zamiaru, więc powtórzyłam.
- Wyjdź stąd i już nigdy nie wracaj. Pożegnajmy się w pokoju. Niech każde z nam idzie swoją drogą i nie wchodzi sobie w nią nawzajem.- pokazywałam ręką na to, aby w końcu wyszedł. Poczułam ulgę kiedy wstał i już myślałam, że sobie odpuścił, ale zbyt szybko się ucieszyłam. Złapał mnie za nadgarstek, odciągnął mnie od drzwi, zamknął je, dzięki czemu rozległ się straszliwy huk i zwrócił się do mnie:
- Nigdzie stąd nie wyjdę, żeby była jasność.- przyciągnął mnie do siebie i przycisnął mnie do ściany. I jego słowa, które wypowiedział w prost w moje usta wmurowały mnie w podłogę.
- I mam ochotę się z Tobą kochać. Tak wielką mam ochotę.- i wpił się w moje wargi. Nie wiedziałam co mam zrobić. Rozsądek podpowiadał mi, że mam w tej chwili się od niego odsunąć, a serce na odwrót, że mam się ponieść temu pożądaniu i tej miłości, którą do niego czuję. Odepchnęłam go od siebie oraz go spoliczkowałam.
- Jeżeli Ty nie chcesz wyjść to ja wyjdę. Na razie.- zdążyłam zobaczyć jego zaskoczoną twarz, odwróciłam się, otworzyłam drzwi i już mnie nie było. Schodziłam ze schodów, jednak pomyślałam czemu nie poddać się temu pożądaniu. Czemu mam zrezygnować z czegoś o czym tak na prawdę marzyłam od dawna. Serce jednak wygrało i wróciłam do swojego pokoju i rzuciłam się na Malika.
- Też chcę się z Tobą kochać i to jak najszybciej.- i ponownie go pocałowałam. On odwzajemnił pocałunek i oboje toczyliśmy zawziętą walkę nad dominacją naszych języków. Jeszcze w życiu nie czułam czegoś takiego. Czułam, że zaraz eksploduje z tej słodkiej rozkoszy. Zaczęłam rozpinać jego koszulę, ale ten złapał za moje nadgarstki i wyszeptał mi do ucha:
- Teraz to ja nie mam ochoty skarbie.- pocałował mnie i tak po prostu wyszedł z mojego pokoju. Tak po prostu zostawił mnie. Rozpalił mnie do czerwoności, a teraz mnie opuścił jak gdyby nic. Zaczęłam krzyczeć w niebo głosy ze złości. Co za perfidny dupek. Niech ja go tylko jeszcze kiedyś spotkam to go zabiję gołymi rękoma. Dosłownie. Już chciałam iść do łazienki żeby wziąć prysznic, dla ochłody i wtedy drzwi otworzyły się z impetem.
- Co do diab....- i nie dokończyłam, ponieważ.....
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
No to takim akcentem zakończyłam... przepraszam, że w takim momencie zostało przerwane te opowiadanie, ale tak jakoś wyszło.... i jak myślicie, co się wydarzyło?? Kto stanął w tych drzwiach? I przepraszam, że tak długo mnie nie było ;**

środa, 6 maja 2015

Rozdział 15

Wstaliśmy obydwoje z miejsca i lukałam go od dołu. Miał na sobie białe adidasy, czarne rurki, które opinały jego nogi, bluzkę w kolorze szarawym.  Zamknęłam oczy, bo bałam się zobaczyć jego twarz, bo ubiorem przypominał mi Zayn'a. Nie to nie może być on. Nakierowałam swoją twarz na wysokości jego twarzy i otworzyłam oczy. Wciągnęłam powietrze przez buzię i o mało co się nie zakrztusiłam. Powiedziałam ledwie słyszalne o jezu, ale widać usłyszał to, bo uśmiechał się do mnie cwaniacko. Co on tu do jasnej cholery robił?? Czemu akurat tutaj?? Ma tyle miejsc, ale nie musi być tutaj żeby zatruć mi życie. Niech go piorun trzaśnie. Zakryłam rękoma twarz i kręcilam nią na prawo i lewno żeby wyrzucić te wszystkie pytania kłębiące się w mojej głowie i wyrzucić jego z moich myśli. On nie może tu stać. Nie Zayn Malik do cholery. Poczułam jego zapach, który towarzyszył mu zawsze odkąd pamiętam. Zabrałam swoje ręce z mojej twarzy, a on stał bardzo blisko mnie. Chciałam się cofnąć. No i się cofnęłam i pewnie bym się zabiła spadając z tych przeklętych schodów, gdyby nie to, że Boski-Malik mnie złapał. Oparłam swoje ręce na jego torsie i dokładniej się mu przyjrzałam i stwierdzam, że bardzo zmężniał. Pomimo tego, że kiedyś jak go poznałam miałam 160cm, a teraz 173cm to jest teraz ode mnie wyższy o głowę. Na twarzy miał kilkudniowy zarost. Jego oczy zrobiły się jeszcze bardziej brązowe niż dotychczas, bardziej świecące, aż w końcu zobaczyłam radość? Co do cholery...?? No tak zorientował się, że się na niego patrzę.
- Wiem, że jestem przystojniejszy niż kiedyś, ale nie musisz się tak na mnie gapić zżerając  mnie wzrokiem skarbie.- i jak zwykle było mu  bardzo radośnie. Boże co za tupet??
- Widać, że zrobiłeś się na dodatek bardzo skromny. 
- No nie powiem, że nie.- i ponownie się uśmiechnął. Co za człowiek. Czemu on musi mnie tak drażnić. Jeszcze trochę, a rzucę się na niego i go scałuję, bo jest tak cholernie przystojny. Nawet nie zorientowałam się, kiedy do mnie podszedł jeszcze bliżej i powiedział mi do ucha:
- Czemu mam takie wrażenie, że chciałam byś mnie pocałować co??- no teraz możecie sobie wyobrazić, jaka byłam czerwona na twarzy. Jeszcze okazuję się być jasnowidzem. 
- To źle Ci się wydaję. Dobra muszę lecieć, bo już i tak jestem spóźniona przez Ciebie. Żegnam!!- wyminęłam go i to by było na tyle, ponieważ złapał mnie za ramię i obrócił, przyciskając mocno do siebie i wpił się boleśnie w moje usta. Może na początku czułam ból, ale później zamienił się w namiętny, pełen pasji pocałunek. Oddałam go oczywiście, bo tak mi tego brakowało, tak tęskniłam za tym dotykiem jego miekkich ust. Kiedy się od siebie oderwaliśmy wyszeptał mi do ucha:
- Pamiętaj, że dzisiaj wieczorem możesz się spodziewać mojej wizyty kochanie.- delikatnie musnął mnie wargami mój policzek i poszedł. Ha! Jaki on jest śmieszny. To nie jest Bradford tylko California. Tu  się tak łatwo ludzi nie znajduje. Więc jak on miał tego dokonać. Włamie się do bazy danych policji, a może FBI?? Nie wykonalne. Moim rozmyślaniom wyrwała mnie Adri.
- O już jesteś. Chodź czekamy na Ciebie.- i zaprowadzila mnie do pomieszczenia, gdzie miały odbyć się zdjęcia do gazety. 
Zajęło to nam całe 3h i powiem wam, że jestem zmęczona. Strasznie mnie to wykończyło. Więc poprosiłam Adri, żeby zamówiła mi taxi, bo nie miałam siły iść o własnych nogach. Po 15 minutach sie zjawiła, podałam adres kierowcy i po 25 minutach byliśmy na miejscu. Dałam mężczyxnie pieniądze z napiwkiem, za kyóry mi podziękował i wyszłam z taksówki i skierowałam się do domu. Ściągnęłam buty i rzuciłam torebkę, gdzieś na fotel. Poszłam do salonu i się wyłożyłam na miękkiej kanapie. Nagle przypomniała sobie, że nie zadzwoniłam do mojej mamy. zabije mnie. Biegiem poszłam po torebkę i wyciągnęłam z niej komórkę i wykręciłam do mamy numer. Nawet nie wiem, która jest u nich godzina. 
- Hej mamo. Przepraszam, że dzwonię dopiero teraz, ale nie miałam kiedy tego zrobić. Mialam tyle na głowie przez tą sesję. Ale dotarłam cała i zdrowa. 
- Hej kochanie!! To bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że Ci się powiedzie i spełnią się Twoje marzenia, tak jak nam.
- Tak mamuś. Też mam taką nadzieję. Dobra mamo będę kończyć, bo jeszcze muszę się ogarnąć i  chyba zaraz pójdę się spać. Jestem wykończona.
- Czekaj, bo Dan chciała z Tobą porozmawiać.
- Oki to daj ją do telefonu.
- Hej Pam.- krzyknęła moja siostra.
- Hej słońce. Mów o co chodzi.
- No, bo chciałam sie Ciebie zapytać, czy jak będą wakacje, czyli tak za 3 tygodnie, będę  mogła przyjechać do Ciebie. Bo mi tu będzie nudno, a poza tym już tęsknię za Tobą.
- Hahahaah... No ja za Tobą też. i nie ma sprawy co do tych wakacji. Przyjmę Cię z wielką radością, a dom i tak mam baaaardzo wielki, więc nie ma co się martwić o miejsce.- usłyszałam piszczący głos mojej siostry. Oczywiście była zadowolona. 
- No to leć się ogarniać i juz więcej Ci czasu nie zabieram. Kocham Cię i jesteś najukochańszą siostrą na świecie. I nikt nie ma lepszej.
- Hahahaha... I na wzajem. Też Cię kocham i do zobaczenia wkrótce.- pożegnałam się z nią i się rozłączyłam. Odłożyłam komórkę na ławę i poszłam do góry, aby wziąć kąpiel. 
Weszłam do garderoby i wziełam z niej świeżą bieliznę i dużą koszulkę, pewnie będzie mi  ledwo co zakrywać tyłek, no ale co tam w końcu jestem tutaj sama. Po relaksującej kąpieli zeszłam na dół w celu obejrzenia jakiegoś filmu. No, ale oczywiście nic nie było, bo jakże by inaczej. Usłyszałam jakiś głos, ale nie zwróciłam na to uwagi, bo jakby się ktoś włamał, to włączyl by się alarm. Wyłączyłam telewizor i poszła na górę do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zapaliłam światło. i dozanałam szoku. Jak to kurwy nędzy możliwe??!! Myślałam, że oczy wystrzelą mi zz obrbit. Aż musiałam usiąć z wrażenia na fotelu, bo bym chyba upadła.  
************************************************************************************************************
No to powróciłam z z tym opowiadaniem... Postanowiłam go dokończyć, bo jedank to moje pierwsze opowiadanie i powinnam go zakończyć tak jak planowałam. I jak myślicie, co, bądź kogo zobaczyła Pam??
To do zobaczenia do następnego rozdziału i mam nadzieję, że będzie jednak więcej komentarzy niż przedtem... :)****