piątek, 3 października 2014

Rozdział 7

Wstałam pełna energii pomimo tak wczesnej porze jak godzina 6.30. Poszłam szybko do garderoby i wybrałam krótką sukienkę, która dosięgała mi powyżej ud w kolorze beżowym i z paskiem, który był założony na mojej talii. Wzięłam czystą bieliznę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się, uczesałam i umalowałam, ale tym razem delikatnie. Zajęło mi to 1h i szybko zeszłam na dół żeby coś zjeść. Wzięłam tylko jabłko i jogurt, a do szkoły to mi mama zrobiła. To dobrze, bo pewnie i tak bym się nie wyrobiła. Krzyknęłam, że wychodzę i już mnie nie było. Zaszłam szybciutko po El. Powiedziała, że jej tata nas odwiezie, więc nie będziemy musiały się aż tak spieszyć. Miała bardzo ładny pokój. Przeważały głównie kolory beżu i bieli. Jak i z resztą cały dom. Wzięła to co miała wziąć i zeszłyśmy na dół, bo już jej tata na nas czekał. Pożegnałyśmy się z jej ojcem i weszłyśmy prosto do szkoły. Oczywiście musiałam natknąć się na Bruna, ale nie zwracałam na niego zbytnio uwagi. Pierwszą lekcję nie miałyśmy razem, więc poszłyśmy w swoje strony. Ciekawe z kim mam angielski?? No i na to pytanie nie musiałam długo czekać, bo ja na zawołanie wlazł nikt inny jak Brunito. No to pięknie. 
- I co może jednak zmieniłaś zdanie i jednak chcesz żeby coś pomiędzy nami się wydarzyło co?? Oby tak, bo w tej kiecce wyglądasz zajebiście aż mam ochotę ją z Ciebie zerwać i....- nie chciałam dłużej tego słuchać, bo myślałam, że trzasnę go w ten głupi i zadufany w sobie łeb. Boże nikt inny jak on mnie tak mocno nie denerwował. Tylko najgorsze w tym jest to, że w ogóle do niego nic nie dochodzi.
-  Proszę Cię nie dokańczaj, bo nie wiem co Ci za chwile zrobię. A co do Twojego pytania. Nie nie zmieniłam zdania w tej kwestii, więc z łaski swojej oddal się jak nie chcesz znowu ode mnie oberwać. A nie chcę się z Tobą wiązać czy co tam sobie we łbie wyobraziłeś, bo ja się nie umawiam z takimi bucami i chłopczykami zadufanymi w sobie, więc ciao mi muchacho*. 
Oddaliłam się od niego, a on aż kipiał ze złości. hahahahah Boże co za kretyn. Był już dzwonek, wiec weszliśmy do klasy i jak na złość musiałam siedzieć z tym pozerem. Boże za jakie grzechy. Czy już nigdy się od niego nie uwolnię??
- Widzisz to przeznaczenie skarbie, więc się dłużej nie opieraj.- poruszał brwiami i byliśmy na nie bezpiecznej odległości. I wtedy pomyślałam, że czemu nie zrobić mu jakiegoś psikusa z karę. 
- Wiesz chyba masz rację. Po co mam ukrywać swoje uczucia do Ciebie. Jesteś tak cholernie przystojny, że pieprzyłabym się z Tobą tu i teraz. Nawet na tej ławce, bo tak na mnie działasz.. No chodź tu, bo muszę Cię pocałować. Masz takie piękne usta.- ten cały happy i się zaczął przybliżać i już czułam jego usta na swoich, a ja go tak mocno jak mogłam ugryzłam go w usta. Ten zasyczał z bólu, a z ust poleciała krew.
- Auć!! Przepraszam czasami tak mam na widok tak pięknych i cudnych ust, że wprost nie mogę się oprzeć i ich nie ugryźć. Tylko akurat u Ciebie to ugryzłam chyba za lekko. Mogę jeszcze raz??No nie daj się prosić.- hahahahahaha zaczęłam się śmiać aż nauczycielka zwróciła mi uwagę.
- Czy mogłabym wiedzieć, co Cie tak śmieszy?? Może jak też bym mogła się pośmiać??
- Nie nie sądzę. To są moje prywatne sprawy i nie będę mówiła na tle klasy.- powiedziałam to i jak pani się już odwróciła i coś tam powiedziała do mnie, powróciłam z powrotem do rozmowy z Brunitem:
- To było pierwsze ostrzeżenie drogi kocie. I masz się więcej do mnie nie odzywać ani nie zbliżać. Czy wyraziłam się jasno debilu??
- Tak, ale pożałujesz za to, co mi zrobiłaś i za to, że mnie odtrąciłaś. Może nie teraz, może w dalekiej przyszłości ale się zemszczę, a wtedy będziesz biedna, bo mnie się nie odrzuca i chcę żebyś to zapamiętała, a ja akurat nie rzucam słów na wiatr.- powiedział, a raczej wysyczał to z taką złością, że na serio się go przestraszyłam, ale nie chciałam żeby zorientował się co teraz poczułam, więc tylko się uśmiechnęłam:
- No ciekawe. Taki robal jak Ty może mi naskoczyć i nic więcej. A poza tym w dupie byłeś i gówno widziałeś, więc mi następnym razem nie groź, bo i Tobie wtedy może się coś stać, Więc z łaski swojej nie zdzieraj ze mną. Może mam buźkę niewiniątka, ale aż takim aniołem nie jestem, więc uważaj z kim zadzierasz idioto.- do końca tej lekcji siedzieliśmy cicho, a ja się cieszyłam że już na razie da mi święty spokój. Bruno nie był brzydki był nawet przystojny, ale nie lubiłam tego typu charakter. Był strasznie arogancki, zadufany w sobie, widać, że lekceważy każdą dziewczynę i traktuje je przedmiotowo.  Więc nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Zaynnie był całkiem inny . Totalne przeciwieństwo Zayn'a. Miły, dobry, uczynny, opiekuńczy i do tego zabójczo przystojny. Ale wiem też, że nie jest pizdusiem i to, że na pewno jakby ktoś mu stanął na odcisk albo z nim zadarł, na pewno nie byłoby tak miło. Pam!! Stop. Przestań o nim myśleć. To nie ma żadnego sensu. On już nie powinien Cię obchodzić. Nigdy więcej go nie zobaczysz i nie ma co tego rozpamiętywać. Jednak serce mówiło co innego. Tęskniłam za nim i wiem, że to będzie trudne o nim zapomnieć i wyrwać go ze swojego serca, ale nie ma innego wyjścia. Dzwonek wyrwał mnie z zamyślenia, spakowałam się i zobaczyłam piorunujące spojrzenie Bruna. I wtedy wiedziałam, że na pewno się odegra za to, że go odrzuciłam. Tylko jeszcze się tego nie dowiem, ale muszę być czujna, bo na prawdę może mi zaszkodzić. Spotkałam się z El, bo matematykę miałyśmy razem. Później poszłyśmy na lunch. Kiedy minęły wszystkie lekcje,  ja poszłam na tańce, a El na siatkówkę. Taniec,  jest to coś co kocham nad życie. Nie widzę nic poza tańcem. Wtedy czuję, że żyje, coś co daje mi poczuć się na prawdę wolną od tego świata. Gdy tańczę zapominam o całym świecie, a moim ciałem zaczyna kierować serce, jest dla mnie jak powietrze, które pozwala mi oddychać. Przez taniec mogę wyrazić siebie, swoje emocje. Właśnie życie jest jak taniec to to od nas zależy jaki i z kim i każdy krok ma znaczenie. Dlatego zawsze daję z siebie wszystko, staram się nie popełniać żadnego kroku.  Wchodząc do sali tanecznej była tam też ta sztuczna lalunia. hahahaha Bo ona na pewno się nadaje. No, ale cóż zobaczymy później co potrafi. Może nie będzie aż tak źle z nią. Uśmiechnęłam się do niej  zabójczo sztucznym uśmiechem. Zaczęliśmy już powoli nasz układ do piosenki Fly Project- Toca Toca, kiedy niespodziewanie wszedł spóźniony osobnik. I zgadnijcie kto to?? Na pewno wiecie, bo go nie cierpię od kiedy przekroczyłam próg klasy od matematyki. Brunito przeszedł koło mnie i oczywiście nie wytrzymałby od komentarza w moją stronę:
- Widzisz słonko. Mówiłem Ci, że to przeznaczenie, ale tym razem do tego, abym mógł spełnić swoją groźbę.- musnął wargami mój polik, a palcami przejechał po moich wargach.- Ale jeszcze zobaczę co z Tobą zrobię. Zawsze możesz zmienić zdanie skarbie, a wtedy nic złego Ci nie zrobię no ewentualnie przyjemność. Ale to już będzie zależało od Ciebie czy chcesz być moim wrogiem czy nie.- Szybko cmoknął mnie w usta i zaraz poszedł ustawić się na miejsce żeby zacząć tańczyć.
Co za frajer. Jak on mnie wkurwia to mało powiedziane. I z czego on tak rży. Z chęcią zdarłabym mu ten uśmieszek z tego ryja. No, ale muszę przyznać przed samą sobą, że całuje nieziemsko, ale jemu tego nie powiem, bo obrośnie w piórka i już w ogóle się ode mnie nie odczepi. Powróciliśmy do naszego układu i ogarnęłam go do perfekcji. Zawsze tak mam. Zaczęliśmy powoli się zbierać do wyjścia, ale Nicola, nasza nauczycielka zawołała mnie:
- O co chodzi Nicol??
- Jesteś niesamowita. Tańczysz najlepiej z całej tej grupy. I w ogóle jestem pod wielkim wrażeniem, że dopiero teraz tego się uczyłaś. Naprawdę jestem z Ciebie dumna i wiem, że masz taniec we krwi, dlatego mam dla Ciebie propozycję.- byłam podekscytowana. Dlatego kiwnęłam głową na znak, że może kontynuować.
- Więc za tydzień jest najważniejszy konkurs taneczny. Miałam wziąć Kim ( to ta pusta laska, której powiedziałam parę słów :D), ale ona kompletnie się nie nadaje, dlatego wolę Ciebie, bo wiem, że będą jakieś większe szanse na wygraną, bo od bardzo dawna nikt nie zajął w naszej szkole wysokiego miejsca. Dlatego chcę Ciebie, bo jesteś bardzo uzdolniona i to dla mnie będzie zaszczyt Ciebie uczyć do tego konkursu. Daję Ci czas do namysłu i liczę na to, że mnie nie zawiedziesz i się zgodzisz.- nie miałam zamiaru się zastanawiać, ale na myśl jak ta lafirynda się wkurwi jeszcze bardziej mnie motywowało. 
- Nie mam nad czym się zastanawiać.- oczywiście powiedziałam to takim tonem, że Nicole pomyślała, że nie chcę brać udziału w tym konkursie.- Bo się zgadzam od razu. Nie potrzebuję czasu żeby spełniać swoje marzenia, które są na wyciągnięcie ręki. Więc kiedy będziesz mnie uczyć moja trenerko Nicole??- ta zaśmiała się i skakała z radości z tej wiadomości.
- Od jutra.- Tak jest.
Jeszcze mówiła mi o drobnych szczegółach i podała mi stronę internetową do tego konkursu, żebym zapoznała się z zasadami i różnymi przydatnymi informacjami. Podziękowałam jej i się z nią pożegnałam, bo El wysłała mi esa, że czeka na mnie przed szkołą. 
 Poszłyśmy na lody i na spacer na plażę, bo jakoś nie chciało nam się jeszcze iść do domu. Opowiedziałam jej o tym konkursie, a ona, że dostała się do drużyny reprezentacyjnej.  Poplotkowałyśmy sobie trochę i po godzinie poszłyśmy do domu. Pożegnałam się z nią i poszłam prosto do domu. Tam przywitałam się z rodziną, wzięłam z kuchni jogurt i wodę i poszłam na górę. Tam wszamałam co miałam i od razu się przebrałam w strój sportowy, związałam włosy w wysoką kitkę, wzięłam ze sobą mp4 i wodę, bo jest za gorąco, aby biegać bez wody. Ledwo co wyszłam i się zaczęło gwizadnie, mówienie, ale z Ciebie suczka. Ja pierniczę kiedy to się skończy, chyba nigdy nie pobiegam w spokoju. Przez to wszystko wpadłam na kogoś.
- Bardzo przepraszam na prawdę nie chcia...- nie dokończyłam, bo zauważyłam, że tą osobą nie był nikt inny jak Brunito. No nie jeszcze jego mi tu brakowało do kolekcji frajerów. 
- Hej, słońce. Nie wiedziałem,że biegasz. Gdybym się zorientował wcześniej to bym częściej tutaj przechodził, bo tu są takie widoki pięknych pań, a zwłaszcza takiej jednej, która właśnie przede mną stoi, że aż się gorąco robi- i po tym klepnął mnie w tyłek.
- Uważaj z tymi rękoma, bo możesz już nigdy nie złapać, jak odetnę Ci te przeszczepy i nie mam zamiaru z Tobą dyskutować i marnować mój cenny czas, więc bajoo.
Biegnąc do mojego domu jeszcze się odwróciłam i zauważyłam jak puszcza mi całusa w powietrzu i na widok mojego obrzydzenia głośno się zaśmiał. Skurwysyn. Jak ja mam ochotę go zabić. Dosłownie. Aż odechciało mi się biegać. Wróciłam do domu i prosto poszłam do pokoju. I akurat zadzwonił do mnie telefon.
- Halo??
- Pam??
- tak to ja Adri. Coś się stało??
- Mój manager powiedział, że chętnie by Cię wziął na tą modelkę, ale powiedział, że jesteś na to za młoda i nie chce Cię tak szybko wplątywać w show biznes. Ale mówił, że o Tobie nie zapomni i na pewno za parę lat się do Ciebie odezwie i wtedy Cię wypromuje. Ja też tak miałam, więc się skarbie nie przejmuj i mogę i ja Ci obiecać, że on dotrzymuje słowa.
- Dobrze. Ja mam jeszcze czas na zrobienie kariery. Więc na razie skupię się na tańcu, a potem na modelingu. Wszystko w swoim czasie.
Powiedziałam to i się rozłączyłam. Na początku byłam smutna, ale później zrozumiałam, że to może i dobrze. Skończę szkołę, zajmę się tańcem, a na modeling przyjdzie czas. 
Chciałam iść już pod prysznic, ale znowu zadzwonił mój telefon. Nie patrząc na wyświetlacz pewna tego, że to ponownie Adri, bo za pewnie czegoś zapomniała mi powiedzieć:
- Hallo??
- Pamela??
I w tym momencie mnie zatkało. Po co on do mnie zadzwonił?? I co teraz??......
*********************************************************************************************************
* ciao mi muchacho- do widzenia mój chłopcze (z hiszp.)
I takim o to akcentem zakończyłam swój rozdział ;D
I jak myślicie kto zadzwonił do Pameli?? 
Kolejny rozdział dodam za 2-3 dni.... Więc do następnego :*
Czekam na komentarze :**

środa, 1 października 2014

Rozdział 6

*oczami Pameli*
Obudziłam się o dziwo wypoczęta. Więc to mój pierwszy dzień w nowej szkole. Z jednej strony nie mogę się doczekać, a  z drugiej strony boję się, że mnie nie zaakceptują. Nie rozmyślając dłużej nad tym poszłam do mojej garderoby wyciągnęłam z niej neonową bluzkę w kolorze różowym, spodenki z wysokim stanem oraz białe converse , bieliznę i poszłam z tym wszystkim do łazienki. Kiedy wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, buzię, ubrałam przygotowane wcześniej rzeczy.  Zeszłam na dół i była już moja mama ze zrobionym dla mnie śniadaniem. Oczywiście były naleśniki z czekoladą i truskawkami. mmmmm niebo w gębie. Po zjedzeniu śniadania ucałowałam mamę i poszłam do szkoły. Nagle poczułam, że ktoś na mnie wpada, a później słyszałam przeprosiny; 
- Bardzo Cię przepraszam nie chciałam. Nic Ci się nie stało??- spytała śliczna młoda dziewczyna, gdzieś mniej więcej w moim wieku.
- Nie, nie przejmuj się.- odpowiedziałam z uśmiechem, bo widziałam jaka była przerażona.
- To dobrze, a tak poza tym jestem Eleanor. A Ty?? chyba jesteś tu nowa, bo nigdy Cię nie widziałam na tym osiedlu.- przedstawiła się i zapytała z zaciekawieniem.
- Ja mam na imię Pamela i tak jestem nowa. Parę dni temu się przeprowadziłam i właśnie idę do szkoły i trochę się boję, jak mnie wszyscy tam zaakceptują. We wcześniejszej szkole nie miałam z tym problemu.- powiedziałam jej o moich obawach. Zaproponowała mi, że pójdzie ze mną do szkoły, bo i tak będziemy chodzić do tej samej.
Opowiedziałam jej trochę o sobie, a później ona o sobie w trakcie drogi do szkoły. Bardzo się polubiłyśmy. Tak jakbyśmy się znali od zawsze. Miałyśmy tyle wspólnych tematów do rozmowy. To na prawdę fajnie mieć taką bratnią duszę. Przynajmniej wiem, że nie będę się nudzić w jej towarzystwie, tak samo jak ona w moim.
Przekraczając próg szkoły zaczęły się gwizdy i padały różne słowa w kierunku moim i El. Boże, czy Ci faceci mają nie równo pod sufitem? Nie można przejść normalnie przez korytarz, bo zaraz muszą być jakieś komentarze. 
- O proszę!! Kogo my tu mamy??- spojrzałam w kierunku dziewczyny, która to do mnie powiedziała i dosłownie prawie zwróciłam śniadanie. Była po prostu straszna. Sztuczna lala z tapeta na ryju, myśląca, że jest najpiękniejszą laską w szkole. Cóż za pech. Więc trzeba uświadomić ją, że jest w wielkim błędzie. 
- Do mnie to było??- zapytałam z nutką ironii w głosie.
- No a do kogo?? Widzę, że jesteś tu nowa, więc muszę Ci powiedzieć kilka zasad jakie tu panują. Po pierwsze jesteśmy tutaj najpopularniejsze. Po drugie najpiękniejsze w szkole. A po trzecie najlepszymi tancerkami. A i jeszcze jedno lepiej schodź nam z drogi, bo pożałujesz. Z nami się nie zadziera.- powiedziała mi to, co miała powiedzieć ta pusta laska, więc czas na mnie.
- Bardzo fajne zasady. Ale ja też mam coś do powiedzenia. To tak następnym razem do mnie nie mów, bo widzę, że ktoś nie umył zębów, bo trochę zajeżdża. Także ten osuń się ode mnie, bo chcę jeszcze żyć. Więc pozwól, że teraz przejdę do rzeczy i tak od razu podam Ci parę dobrych rad ode mnie. Po pierwsze odsuń się po zaraz zwymiotuję na Twój widok. Jesteś po prostu koszmarna, więc na pewno nie jesteś najładniejsza w szkole.  Po drugie uważasz się pewnie za Bóg wie co, a tak na prawdę to jesteś nikim. Po trzecie fajna sukienka, podobną dałam na wyprzedaż, bo już mi się znudziła i wyszła już z mody, ale poczekaj kiedy to było... Niech ja pomyślę... Ah już wiem trochę to dawno było, bo z jakieś 2 lata temu. Więc uważasz się za znawczynię mody, a tak na prawdę nie znasz się na modzie wieśniaro. Widać, że jesteś pustą laską, która nie widzi świata poza sobą. ale powiem Ci jedno. Lepiej się do mnie nie zbliżaj, bo pomimo tego, że wyglądam na słodką i niewinną dziewczynę to tak na prawdę mogę Ci skopać ten obleśny tyłek. Wiec następnym razem zastanów się czy opłaca Ci się do mnie odezwać i ustalać mi zasady, do których nawet sobie nie myśl, że się zastosuję.- uśmiechnęłam się jak najbardziej sztucznie, po czym odwróciłam się na pięcie i idąc z El do sekretariatu. jeszcze zdążyłam usłyszeć śmiechy ludzi, którzy przysłuchiwali się tej scenie. Widziałam jej kipiący ze złości wzrok. Ohh chyba nie odpuści mi tak łatwo, że tak ją upokorzyłam na oczach innych, ale to nic. Poradzę sobie z nią. Nie takie miałam w poprzedniej szkole i ukróciłam im ten niewyparzony jęzor.
Poszłam po mój plan lekcji  i po kluczyk do mojej szafki. Pierwszą miałam matematykę razem z El, więc poszłyśmy razem i akurat był dzwonek. Weszłyśmy do klasy i już chciałam zająć jakiekolwiek miejsce, ale nauczycielka zaprosiła mnie na środek sali i przedstawiła mnie osobom znajdującym się w klasie. Kazała mi usiąść do niejakiego Bruna. Super, zajebiście i elegancko. A kto to do chuja jest?? Miała szczęście, bo widziałam tylko pustą ławkę koło jakiejś typiary, która miała swój świat i jakiegoś chłopaka, który jak się domyśliłam pewnie był tym całym Brunem, bo więcej pustych miejsc nie widziałam, ale już mnie denerwował ten  Brunito. Szczerzył się do mnie, ale nie zwracałam na niego uwagi. Tylko podeszłam do mojego miejsca, usiadłam na krześle i wypakowałam potrzebne rzeczy. Po chwili zauważyłam karteczkę, pewnie ten idiota mi ją podsunął.
"Cześć złotko. Bardzo mi się podobasz i wiem, że pewnie ja Tobie też. Więc proszę spotkajmy się po lekcjach dokładnie o 16. Będę na Ciebie czekać koło stołówki. Nie zawiedź mnie, a obiecuję, że nie będziesz tego żałować 
Twój Bruno xxx"
No myślałam, że jebnę i spadnę z tego krzesła. Nie wierzyłam, to co czytałam. Żadnego wstydu. O nie gnoju tak z Tobą się bawić nie będę. Od razu zabrałam się za pisanie.
"Hej Brunito. Nie jesteś aż taki zły. Nawet przystojniak z Ciebie, ale no cóż jakby Ci to powiedzieć. Twój kutas jest cieńszy niż mój lakier na paznokciach. Więc po prostu nie masz u mnie szans, bo ja potrzebuję faceta z sprzętem, a ty go nie masz. Ale się nie załamuj xxx"
Widziałam, że się wkurwił na tą wiadomość, a ja  z trudem pohamowywałam śmiech. Niech lepiej ze mną nie zadziera, bo będzie z nim krucho. Oczywiście nie obserwowałam jego krocza, ale musiałam coś mu napisać żeby się odczepił, a tylko to mi przyszło na myśl. Resztę lekcji siedział cicho.
Jakoś te godziny lekcyjne szybko nam zleciały i nie było aż tak źle jak na pierwszy dzień szkoły. Parę koleżanek znalazłam, z którymi się zakolegowałam, ale zaprzyjaźniłam się jak na razie tylko z Eleanor. Kiedy wychodziłyśmy z budynku, El powiedziała żebym na nią chwilkę zaczekała, bo jeszcze musi iść do toalety. Czekałam aż w końcu zaczepił mnie Bruno, który zaczynał działać mi na nerwy. Myślałam, że sobie odpuścił, ale nie bo po co jak można mnie jeszcze bardziej po wkurwiać: 
- hej piękna.- odpowiedział z cwaniackim uśmiechem.
- hej i nara.- odparłam z ironicznym uśmiechem.
miałam już odejść, kiedy złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. 
- Pocałuj mnie, a zobaczysz, że nie pożałujesz, a wręcz przeciwnie poczujesz się jak w raju maleńka. Twoja wiadomość mi się nie spodobała, ale dam Ci jeszcze jedną szansę. Uwierz mi, że jak dasz się pocałować, to może pokaże Ci, że mój przyjaciel nie jest aż taki cienki jak Ci się wydaje .- zszokowana jego propozycją nie wiedziałam kiedy mnie pocałował. Szybko od siebie go odsunęłam i od razu zamachnęłam się ręką, aby dać mu w pysk i tylko zasyczał, bo go chyba trochę zabolało, bo miał moją rękę odciśniętą na policzku. a on tylko odparł:
- Zapłacisz mi za to. jeszcze zobaczysz, że mnie odrzuciłaś. Nie podaruję Ci. Jeszcze będziesz moja złotko, ale już nie będę miły tak jak wcześniej. Nie chcesz po dobroci to będziesz postaram się siłą, bo może taka opcja Cie kręci.- powiedział to w złości i odszedł i akurat wróciła Eleanor.
- Coś się stało?? Co chciał od Ciebie ten Bruno??
- Nic pocałował mnie to go spoliczkowałam i powiedział, że pożałuję i jeszcze będę jego.
- Weź daj spokój, nie przejmuj się nim. On dużo szczeka, ale groźny nie powinien być. Ale miej na niego lepiej oko. O i jest moja siostra. Cześć Adriana.- wydarła się na cały głos. 
- Hej mała i jak tam w szkole?? O a to kto??- zapytała się jej siostra
- To moja nowa przyjaciółka Pamela.
- Hej dopiero co się przeprowadziłam. Jesteś bardzo śliczna.- powiedziała zgodnie z prawdą.
- ahahaha dziękuję Ty też. 
- Moja siostra Adri jest modelką i teraz wróciła tylko na jakiś czas, na tak jakby wakacje. 
- Jesteś modelką??. Jak fajnie. Zawsze chciałam nią zostać, chociaż nie wiem, czy się nie nadaję.- uśmiechnęłam się do niej promiennie. wydaję się być bardzo miła. 
- Powiem Ci, że właśnie się nadajesz. Masz piękne rysy twarzy, nieskazitelną cerę, długie piękne nogi i przepiękna figurę. Pogadam z moim managerem i zobaczymy co da się zrobić, bo jak dla mnie możesz zostać najlepszą modelka na świecie, a ja rzadko się mylę.- odpowiedziała mi po czym ja się tak ucieszyłam, że ją przytuliłam i aż się popłakałam ze szczęścia.
W drodze do domu oczywiście i też z Adri się zaprzyjaźniłam. To na prawdę miłe i niesamowite dziewczyny i okazało się, że mieszkamy dwa domy dalej, czyli jesteśmy praktycznie sąsiadkami. Pożegnałam się z nimi i weszłam do swojego domu. Krzyknęłam że już jestem ale jak zwykle  zastałam ciszę. Wtedy zobaczyłam na lodówce kartkę od mojej mamy:
" Kochanie ja i tata poszliśmy do pracy, a Dan jest w szkole. Zrobiłam zakupy, więc możesz zrobić sobie co chcesz na obiad xxx"
To że nie byłam głodna wiec sobie nic takiego nie przygotowałam tylko zrobiłam sobie sałatkę i zjadłam musli z jogurtem i owocami, poszłam się przebrać w strój sportowy i poszłam pobiegać. W swoich myślach nadal miałam Zayn'a. Boże jak ja go kocham i pewnie będę kochać go całe swoje życie, ale jest problem. Nie umiem i nie wiem jak wyrzucić go z serca, a przez to będę cierpieć z tego powodu, bo zapewne nigdy go już nie zobaczę. No ale nic na to nie poradzę, muszę żyć chwilą, a może z czasem wyrwę go z mojego serca. Zostawić cała przeszłość za sobą. Kiedy wróciłam do domu po 1h biegu Dan już była w domu i oczywiście zapytała mnie co jest na obiad, więc jej odpowiedziałam że nic, ale jak chce to mogę jej przygotować, co będzie chciała. Powiedziała że ma ochotę na spaghetti. Kiedy skończyłam powiedziałam jej że jak skończy jeść to ma po sobie pozmywać, a ja poszłam do swojego pokoju odrobić lekcje, ale przede wszystkim wziąć prysznic i się przebrać w świeże ubrania. Wyszłam z łazienki od razu wzięłam się za lekcje, żeby później mieć je z głowy i zająć się ważniejszymi sprawami. Po ich zrobieniu weszłam w na fb tt i wtedy dostałam sms'a od El:
" Moja siostra powiedziała, że jej manager chce Cię zobaczyć. Gratulację. "
Yupiiiiiiiii!!!!!! Boże nie mogłam w to uwierzyć. W końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło. Być może zostanę modelką. Skakałam po moim łóżku ze szczęścia jak wariatka. I wtedy weszła moja siostra z pytaniem co ty odpieprzasz??
Więc jej wszystko opowiedziałam. Cieszyła się razem ze mną. Bardzo ją kocham i nigdy na żadną inną sis bym jej nie zamieniła. Nudziło nam się więc zaczęłyśmy się przebierać i robić zdjęcia, później się wygłupiałyśmy, opowiadałyśmy kawały, o tym jak było w naszych szkołach. Później zaczęłyśmy bić się poduszkami i wtedy weszła do nas mama: 
- co wam tak wesoło beze mnie??- zaczęła się śmiać i dołączyła się do naszej bitwy na poduszki. Po chwili wszedł mój tata i widząc że jesteśmy zmęczone walką zaczął tylko mnie łaskotać. 
- tato przestań proszę.. Nie!!! Czemu tylko mnie to nie fair hhaahahhaha- zaczęłam uciekać ale i tak mój tata mnie dogonił i od nowa zaczęło się łaskotanie.
- Wiesz że bardzo Cię kocham i to wszystko z miłości.- dał mi buziaka i powiedział, że już musi iść spać, bo jutro musi wstać wcześnie rano. Mama z sis też poszły. Ja się przebrałam w piżamę i też poszłam spać, bo byłam padnięta. Było po 22 więc wyłączyłam kompa i poszłam spać. 
 **********************************************************************************************************************************
No to kolejny rozdział do kolekcji ;))
komentujcie :)