poniedziałek, 22 września 2014

Rozdział 5

*Oczami Zayn'a*
Obudził mnie piękny sen o Pameli. Aż mi się nie chciało wstawać, ale obiecałem jej, że się z nią spotkam. I tylko to mnie motywowało. Wstałem, wybrałem ubrania, w które się ubiorę i poszedłem do łazienki, żeby zrobić poranna toaletę. Szybko z niej wyszedłem i od razu napisałem do Pameli sms'a, 
< Dzień dobry kochanie, mam nadzieję, że dobrze spałaś. Tak jak Ci obiecałem spotkamy się dzisiaj na plaży. Będę czekał o 19 na Ciebie. Buziaki xxx >
- Zayn zejdź do mnie na chwilę musimy poważnie porozmawiać.- usłyszałem głos mojego taty. Ciekawe co to za ważna sprawa, że się wydziera na cały ryj z rana. Od razu zszedłem na dół i zauważyłem mojego taty walizki.
- Dokąd się wybierasz?? Znowu sprawy biznesowe?? I znowu widzę zostanę sam w domu, bo mama też wyjechała.
- Właśnie w tej sprawie Cię wołałem. Jedziesz ze mną.
- Co?? Nie mogę dzisiaj, bo jestem umówiony. Nie mówiłem Ci, bo nie było okazji, ale mam dziewczynę, którą bardzo kocham. Więc i tym razem musisz jechać sam. .- odparłem, wszystko mu wyjaśniając.
- Ale Ty nie rozumiesz.
- Czego niby??
- Musisz ze mną jechać, bo my się Zayn przeprowadzamy. Wiec się pakuj, bo zaraz mamy samolot. Przykro mi z tego powodu, ale nie ma odwrotu, bo Twoja mama znalazła tam niezłą pracę i nie mamy wyjścia. Z resztą ja też przeniosłem swoją firmę do Londynu, więc nie ma czasu do stracenia.- odpowiedział mi, a ja nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem.  Mam teraz się wyprowadzić?? Teraz jak znalazłem moją jedyną miłość?? Teraz mam wyjechać??? Przecież nigdy jej mogę nie zobaczyć. Po tym jak ją znalazłem miałem ją znowu stracić?? Jak ja nie mogłem wytrzymać bez niej kilku dni, a co dopiero tyle czasu. Praktycznie nieokreślony czas. Mogą to być dni, miesiące, lata, albo w ogóle jej nie zobaczyć tych pięknych niebieskich oczęt, które na mnie patrzyły z miłością. Zadawałem sobie w duchu pytania, na które nie mogłem odpowiedzieć, bo w tym przypadku miałem gówno do gadania. Po co ze mną o tym chciał porozmawiać jak i tak podjął decyzję za mnie??? Chciał raczej powiedzieć, że chce mnie poinformować o podjętej decyzji. Jakby wcześniej nie mógł mi tego powiedzieć.
- Nie mogę teraz wyjechać tato!!! Nie teraz jak odnalazłem moją Pamelę!!! Nie mogę i nie chcę nie rozumiesz tego??!!!- nie wytrzymałem i zacząłem podnosić głos na mojego ojca.
- Rozumiem Cię, ale nic nie mogę na to poradzić. Pakuj się, a ja będę czekał na Ciebie w samochodzie. Tylko szybko, bo nie chcę spóźnić się na samolot.- powiedział to co miał powiedzieć i wyszedł, zostawiając mnie. Poszedłem na górę i zacząłem się pakować. Zajęło mi to może z 20 minut. Zamknąłem drzwi od mojego byłego domu, wsadziłem walizki do bagażnika  i wsiadłem do samochodu, ale nie koło mojego taty. 
- Nie rozumiesz mnie. Nie wiesz jak to jest zostawić miłość swojego życia z obawą, że nigdy jej nie zobaczę. I to wszystko przez wasza chorą ambicje posiadania pieniędzy. Nigdy dla was się nie liczyłem. Więc nie mów mi, że wiesz co czuję, bo gówno możesz wiedzieć.- odparłem wkurwiony na maxa.  
I w tym momencie nie miałem mu nic do powiedzenia i nie mogłem na niego patrzeć tak samo jak na moją matkę. Wsadziłem słuchawki do uszu i puściłem sobie piosenkę, po czym zasnąłem. 
- Zayn wstawaj. Jesteśmy na lotnisku. 
Wysiadłem nie chętnie, po czym wziąłem swoje bagaże i poszliśmy z tatą w stronę naszego samolotu. Nie wiem po co tułamy się tym przeklętym samolotem do Londynu. Równie dobrze mogliśmy pojechać samochodem. Ale nie mój szanowny ojczulek musi jechać samolotem na dodatek 1-wszą klasa. Bo jakby to wyglądało. Bezsens wszystko mnie wkurwia. 
Kiedy byliśmy już w samolocie i wystartowaliśmy, wtedy  mój ojciec zapytał:
- Już do końca życia się będziesz na mnie gniewał i nie odzywał??
- Może.... To nawet dobry pomysł za zrujnowanie mi życia i odebranie mi mojego szczęścia, ale się nie martw ważne, że wy będziecie szczęśliwi swoją pieprzoną pracą. I zapamiętaj, że przez najbliższy czas nie będę odzywał się  do Ciebie ani do mamy. -Po wypowiedzeniu tych słów z powrotem założyłem słuchawki i odpłynąłem.
*Oczami Pameli*
Obudziłam się i była piękna pogoda. Wybrałam rzeczy do biegania, bo codziennie rano to robię i poszłam pod prysznic. Kiedy zrobiłam poranna toaletę i się ubrałam w sportowy strój dostałam sygnał, że przyszła wiadomość. Zobaczyłam na telefonie, że  jedna była od Juli, a druga od Zayn'a. Juli pisała, że chce ze mną porozmawiać na skypie, bo dawno nie rozmawiałyśmy i ma mi coś ważnego do powiedzenia.
Od: Zayn
"Dzień dobry kochanie, mam nadzieję, że dobrze spałaś. Tak jak Ci obiecałem spotkamy się dzisiaj na plaży. Będę czekał o 19 na Ciebie. Buziaki xxx" 
Ucieszyłam się, że chce się ze mną spotkać w naszym miejscu. Od razu poczułam przypływ radości i energii. Szybko zeszłam do kuchni i  zrobiłam sobie musli z jogurtem i świeżymi owocami. Moich rodziców nie było. Napisali  na kartce, że będą późno z mamą.  Więc cały dom miałam dla siebie. Po zjedzeniu troszkę odczekałam żeby nie złapała mnie kolka ani nic podobnego i  poszłam pobiegać. Oczywiście nie odbyło się bez głupich okrzyków i gwizdania chłopaków, bardzo mnie to denerwowało, ale postanowiłam na to nie reagować, bo to i tak nic by nie pomogło.Po godzinie wróciłam do domu, weszłam do pokoju i od raz poszłam pod prysznic. Okryta ręcznikiem wybrałam ciuchy i bieliznę. Nudząc się weszła na TT, FB itp. żeby sprawdzić co ciekawego dzieje się w świecie, ale nic nie było warte mojej uwagi. Jak zwykle z resztą. Pogadałam sobie na skypie z moją przyjaciółką o tym co u niej słychać i co u mnie się przez ten czas wydarzyło. Tak jak i ja znalazła sobie chłopaka i mówiła, że jest najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Pogadałyśmy sobie jeszcze przez 2 godziny. Później zadzwoniła do mnie Juli i z nią to gadałam prawie 2 godziny. Wszystkiego była ciekawa i musiałam jej opisywać mojego pięknego Zayn'a. Ona oczywiście cała w skowronkach, bo chodzi z tym Carlosem. Ciekawe jak długo, no ale jak na razie cieszę się jej szczęściem tak jak i ona moim. Kiedy się rozłączyłam spojrzałam na godzinę i zobaczyłam, że jest po 17. Szybko ruszyłam się z łóżka w poszukiwaniu ubrań na moją randkę z przystojniakiem. Weszłam do garderoby i jak to na kobietę przystało, nie wiedziałam w co się ubrac. Po godzinie wybrałam < zdjęcie obok>. Szybko się umalowałam, uczesałam i byłam gotowa do wyjścia. Schodziłam ze schodów i akurat w tym momencie przyszłam moja mama:
- A Ty dokąd się wybierasz tak pięknie ubrana??- powiedziała z uśmiechem.
- Mogę powiedziec tylo tyle, bo się spieszę, że wychodzę na randkę z moim chłopakiem. Wyjaśnie Ci to wszystko jak wrócę. Papa.- Ucałowała ją i wyszłam z domu. Była 18.40 dobrze, że nie mam daleko na plażę. Kiedy dotarłam było chwilę po 19. Czekałam i czekałam i ani śladu Mulata. Zobaczyłam, że jest już  po 20. Smutna i zapłakana poszłam do domu. Jak on mógł mnie wystawic do wiatru?? Mógł zadzwonic i mnie uprzedzic, że nie przyjdzie. A ja czekałam jak ta głupia na to, aż przyjdzie. Na to wygląda, że nic do mnie nie czuje i tym sposobem chciał mi to udowodnic. Weszłam do domu i od razu powiedziałam mamie, że nie ma o kim rozmawiac, bo już nie mam chłopaka, ponieważ sobie ze mnie zakpił i wystawił, bo nie przyszedł na nasze umówione spotkanie. Moja mama mnie przytuliła powiedziała, że jej przykro, a ja tylko zaczęłam jeszcze mocniej płakac wtulona w ramiona mojej mamy. Zmęczona całym tym zajściem poszłam do swojego pokoju i od razu położyłam się do łóżka niczego nie przebierając. Szkoda, że już jutro jest pierwszy dzień w nowej szkole. Ale przynajmniej się wyśpie, bo mam dopiero na 10. Rozmyślając o Zaynie i o nowej szkole zasnęłam. 
*Oczami Zayn'a*
Mój tata obudził mnie i zawiadomił, że jesteśmy na miejscu . Wygramoliłem się ze swojego miejsca i poszedłem z tatą po bagaże, a później do taksówki. Pojechaliśmy prosto do naszego nowego mieszkania. Kiedy byliśmy na miejscu doznałem szoku. Ten dom był po prostu zniewalający. No po prostu cudeńko. Tata widząc moje zadowolenie naszym mieszaniem weszliśmy do środka, a tam było jeszcze lepiej. Oniemiałem z zachwytu. Ciekawe jak wygląda mój pokój, bo moich sióstr mnie nie obchodzi. Tylko ciekawe jakie one miały miny. One oczywiście pojechały z moją mamą wcześniej, więc nie mogłem tego zobaczyc, ale znając życie pewnie się posikały ze szczęścia, że będą mieszkac w takim domu. Poszedłem szybo na górę i popadłem w zachwyt. Mój pokój był po prostu niesamowity. Głównie bazowały kolory czerni, granatu i beli. Jedna ściana była na skosie, gdzie było okno. Od razu wziąłem się za rozpakowywanie moich rzeczy. Oczywiście to troche mi zajęło, bo to nie wpakowywanie byle jak do torby. Tylo tutaj już było trzeba niestety pouładac, bo nienawidzę jak mam nieporządek w ubraniach i w pokoju. Ale muszę przyznac, że nienawidzę układac rzeczy. T ojest po prostu nudne. Zajęło mi to jakieś 2h. Tata krzyknął, że wychodzi do swojej pracy i nie wie kiedy wróci ( a co mnie to obchodzi, wychodź sobie ile chcesz i wracaj kiedy chcesz), czyli jak na razie mam wolną chatę, bo nawet nie zapytałem staruszka, kiedy wróci mama z siostrami, bo już jest po 17 a jeszcze ich nie ma. Pewnie polazły na zakupy. I pewnie jeszcze o coś zachaczyły. KOBIETY!!! Pooglądałe może z godzinę TV i wyłączyłem ten szajs. Poszedłem do swojego pokoju i odpaliłem laptopa. I wtedy usłyszałem, że te dwie wredne małpy wróciły z moją matką. Boże jak na rynku. Zero spokoju. Sprawdziłem FB, TT. Pogadałem ze swoim najlepszym przyjacielem, którego niestety zostawiłem. Jest dla mnie jak brat. 
- Siema stary!!- przywitałem się z nim.
- Siemka BadBoy'u!! Opowiadaj co tam u Ciebie. Trochę mnie zdenerwowałeś z tym całym wyjazdem. Jakbym wiedział, że się przeprowadzasz to bym urządził  taką bibke żebyś ją pamietał do końca Twojego życia.- cały Bruno i za to go lubiłem.
- Hahahaah... Tak byłbyś w swoim żywiole co nie?? Ale opowiadaj co tam się działo dzisiaj w szkole?? Pewnie było Ci smutno beze mnie, bo obydwoje sialiśmy spustoszenie w szkole.- zapytałem, bo widziałem jak sie cwaniacko uśmiecha. Dałbym sobie rękę uciąc, że chodzi o dziewczynę. 
- No jest u nas taka  dziewczyna. Normalnie zajebista laska. Tylko kurwa strasznie uparta. A ja jeszcze bardziej do niej lgne, bo pociagają mnie takie charakterki u dziewczyn. Stary gdybyś ją widział od razu zaciągnął byś ją do pierwszego lepszego miejsca i tak byś ja wziął. Ale nawet o tym nie myśl, bo najpierw ja muszę to zrobic. Jest nieugieta, ale daje jej tydzień i będzie moja.- no tak jak Bruno sobie cos postanowi to nie ma chuja żeby odszedł od swojego planu zwabienia dziewczyny w jego sidła. Ale wiem jedno musi byc gorąca, bo my zawsze mamy taki samy gust do kobiet. Ale żadna nie może byc taka piekna jak moja Pamela. Ha! Już nie moja. Pewnie niedługo ktoś inny będzie ją całował, dotykał. Kurwa aż mnie szlag tafia jak sobie o tym pomyśle.
- Trzymam za Ciebie kciuki stary i mnie nie zawiedź.- zaśmiałem się i życzyłem mu powodzenia w jego misternym planie.
Pogadaliśmy jeszcze trochę. I oczywiscie Bruno chce do mnie przyjechac i zobaczyc jak i gdzie mieszkam. Więc się zgodziłem.
Kiedy skończyłem z nim gadac zobaczyłem że jest już po 19. Poszedłem wziąźc prysznic. Po wyjściu z łazienki przypomniało mi się, że przez tą przeprowadzkę zapomniałem napisac do Pameli. Boże jaki ze mnie kretyn, pewnie teraz mnie nienawidzi i słusznie. Czekała pewnie na mnie a ja nie przyszedłem. Ja pierdole. Zraniłem ją na maxa. Jak ja teraz sie jej wytłumacze. Nic innego minie pozostaje jak napisac jej smsa z przeprosinami. 
"Kochanie przepraszam Cię najmocniej, że nie przyszedłem, ale już więcej się nie zobaczymy i nasz związek nie wyjdzie na odległośc, ponieważ wyprowadziłem się z Bradford. Nie zawiadomiłem Cię wcześniej, bo przez to wysztko zapomniałem. Proszę wybacz mi i pamiętaj, że mimo wszystko i tak Cię kocham i nigdy Cię nie zapomnę, na zawsze pozostaniesz w moim sercu, chociaz boli mnie to, że nie będę mógł Cię pocałowac ani dotknąc. xxx"
Po chwili otrzymałem odpowiedź:
" Czekałam na Ciebie jak głupia, a Ty się nie zjawiałeś. Wiesz jak ja sie czułam?? Jak totalna idiotka. Wierzyłam, że ktoś na prawdę mnie pokochał. Wiem, że ta miłośc, by nie przetrwałam jak mieszkasz teraz nie wiadomo gdzie, ale nie chcę wiedziec. Tak będzie najlepiej. I mimo wszystko też Cię kocham i nigdy nie przestanę. Ale proszę nigdy więcej do mnie nie pisz i się nie odzywaj, bo będę cierpiała jeszcze bardziej, a tego nie zniosę, kiedy nie będę miała Cię blisko mnie. Żegnaj i ułóż sobie życie z kimś innym i badź szczęśliwy. xxx"
Czytałem to i wiem teraz, że jej nigdy nie zobaczę i straciłem ją na zawsze, a wszystko przez ambicje moich rodziców. Serce w tym momencie się rozpadło na milion drobnych kawałeczków i już nigdy się nie poskłada.  
*********************************************************************************************************
Na razie będzie trochę monotonne, ale niedługo rozwinie się cała akcja :)

poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 4


*Oczami Zayn'a*
Kiedy podszedłem bliżej tej dziewczyny to już byłem pewien, że ja nie śnie, że to na prawdę była moja Pam. Boże tak bardzo się cieszyłem, że ją widzę. Ale wolałem się jeszcze upewnić:
- Pamela??!!! Czy to na prawdę Ty???!!
* Oczami Pameli *
- Zayn?? Boże nie mogę w to uwierzyć!! Myślałam, że już Cie nie zobaczę. Jednak się nie myliłam jak zauważyłam kogoś podobnego do Ciebie.- nie mogłam posiąść się ze szczęścia musiałam go przytulić i wyściskać. On oczywiście odwzajemnił uścisk i ponad to pocałował mnie w  policzek. Niby to nic, ale przeszedł przeze mnie prąd.  
- Co Ty tutaj właściwie robisz?? Przecież mieszkałaś w Manchesterze. Jak to się stało, że tutaj się znalazłaś??
- Przeprowadziłam się do Bradford, ponieważ moi rodzice znaleźli lepszą pracę.- odpowiedziałam- A Ty?? Nie mieszkałeś tam, gdzie ja??
- Nie. Tutaj jest moje rodzinne miasto i jak na razie nigdzie się stąd nie ruszam. A wtedy to przyjechałem z tatą do jego przyjaciela. A wtedy co wpadłaś mi wtedy na ulicę to właśnie go szukałem, bo gdzieś się włóczył. Ale w końcu go odnalazłem. Chodził po ulicy zalany w trupa. 
- To dobrze, ze go znalazłeś i nic mu się nie stało.- uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.
- Opowiedz mi trochę o sobie. Wiem tylko tyle, że masz na imię Pamela i  jesteś piękną dziewczyną o niebieskich oczach i nic poza tym.- uśmiechnął się do mnie, na co ja się zaczerwieniłam, bo jeszcze żaden chłopak nie powiedział mi, że jestem piękna.
- hahahaha dziękuję, ale nie przesadzajmy. No dobrze to trochę o sobie powiem. Mam 175cm wzrostu. Mam rodzeństwo: siostrę Danielle, która ma 12 lat i brata Jose, który ma 18 lat. Dawno go nie widziałam, bo wyjechał, żeby robić to co kocha, czyli modeling. Ja również interesuję się modelingiem i też kiedyś jak mój brat chce zostać sławną modelką. Również w przyszłości chcę zostać tancerką, ponieważ uwielbiam tańczyć i dlatego chodzę na zajęcia taneczne. Lubie słuchać muzyki. Bez niej nie istnieje. Lubię grać w piłkę ręczną, siatkówkę i czasami w koszykówkę i piłkę nożną, ponieważ mój tata grał w drużynie i zabierał mnie na treningi i mnie uczył.  I to chyba wszystko.- Zayn na mnie patrzył i przetwarzał chyba wszystkie informację, które mu przed chwilą powiedziałam.
- Interesujące.- zaśmiał się i mocno mnie przytulił.
- To może teraz Ty opowiedz o sobie??- zaproponowałam, bo ja przecież też nic o nim nie wiem.
- Dobrze. Mieszkam tu od urodzenia. Mam dwie siostry: Doniya ma 22 lata, a Waylia ma 12 lat. Lubię śpiewać, grać na pianinie, gitarze, grać w piłkę nożną. Mam nadzieje, że kiedyś się zmierzymy i zobaczymy kto będzie lepszy. Lubię spędzać czas z kumplami. Lubię także podróżować, poznawać nowe kraje, miejsca, tradycje, kulturę. Uczyć się nowych języków.
I tak rozmawialiśmy przez długi, długi czas, aż zrobiło się na prawdę ciemno.
- Miło było Cię zobaczyć, ale muszę już iść, bo jest już późno i moi rodzice będą się o mnie martwić.- odpowiedziałam ze smutkiem w głosie, bo bardzo dobrze było mi tutaj z Zaynem i nie chciałam się z nim rozstawać, ale niestety musiałam, bo moi rodzice pewnie by się zamartwiali. Znając ich pewnie odchodzą od zmysłów.
- To ja Cię odprowadzę. Nie będziesz sama szła o tak późnej porze.- zaproponował mi Zayn i nie mogłam odmówić, bo bałam się, że to samo mnie spotka, co wtedy w parku, a nie chciałabym na nowo tego doświadczać, bo wtedy mogłam nie mieć tyle szczęścia.
- Bardzo dziękuję. Skorzystam z Twojej propozycji.- uśmiechnęłam się do niego. On wstał pierwszy i podał mi rękę, abym i ja mogła wstać. 
Szliśmy w milczeniu. W pewnym momencie Zayn złapał mnie za rękę i obrócił mnie, w taki sposób, abym mogła na niego spojrzeć.  Ale oczywiście zaliczyłabym glebę i Zayn szybko złapał mnie w talii i patrzył mi się głęboko w oczy, tak aż mnie ciary przeszły po plecach.
- Pamela... nie wiem jak mam Ci to powiedzieć, ale wolę teraz się namęczyć niż później żałować, że tego nie robiłem.- odparł bardzo poważnie, aż się przestraszyłam, że to może być coś poważnego.
- No mów, bo zaczynam się bać.
- Od kiedy Cię zobaczyłem, wtedy taką przestraszoną i przyjrzałem Ci się z bliska, te Twoje zapłakane oczy, Twoje usta, Twoja uroda. Nie mogę od tamtej chwili spokojnie spać. Wszędzie Cię widzę, marzę o Tobie, o każdej porze dnia i nocy. Gdzie się nie odwrócę, nie spojrzę na coś, to widzę Ciebie w tej osobie, w tej rzeczy. No.... Po prostu... Pamela... Kurwa no... no kocham Cię. Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Nie wiem czy Ty też to poczułaś, czy czujesz coś do mnie.... tego nie wiem, ale ja jestem pewny swego... swoich uczuć do Ciebie.- wydusił to w końcu z siebie, to co chciał mi powiedzieć, a ja z tego wszystkiego nie mogłam nic wydusić. Tak jakby ktoś mi uciął nagle język. Patrzyłam tak na Zayn'a, to spuszczałam głowę na dół, żeby chociaż trochę się oswoić z tą nowiną.  
- Widzę, że tylko się ośmieszyłem. Wiedziałem, że tak będzie, ale ze mnie kretyn.- i zaczął się oddalać. Nie wiedziałam, co zrobić.
- Zayn!!- nic... Zayn!!- znowu nic...- Zayn do jasnej cholery!!! Jak się nie odwrócisz i mnie nie pocałujesz to oberwiesz tak, że już nie będziesz taki przystojny jak teraz!!!!- też nic... szedł dalej nawet na mnie nie patrząc... no to zajebiście... straciłam miłość mojego życia na zawsze... Tak pewnie myślicie, co ze mnie za idiotka?? 14 latka i niby zakochana po uszy?? No niestety albo i stety, ale to prawda. Nie widzę życia poza nim, mam motyle w  brzuchu, jak na niego patrzę to się rozpływam... Więc jak to nie jest miłość to nie wiem co, bo na pewno nie zauroczenie ani żadne pożądanie. Nic innego mi jednak nie pozostaje jak pójść do domu. Wtedy poczułam jak ktoś agresywnie mnie szarpie za rękę i przyciska usta do moich. Już chciałam krzyczeć żeby mnie puścił, ale zobaczyłam jego. Mojego Zayn'a. Więc odwzajemniłam pocałunek. Było na prawdę przyjemnie. Nigdy niczego takiego nie czułam. Byłam w siódmym niebie. Kiedy się od siebie odsunęliśmy mogłam w końcu powiedzieć:
- Ja też się w Tobie zakochałam od pierwszego wejrzenia. Pamiętasz jak na Ciebie patrzyłam w samochodzie??- przywołałam wspomnienia, jedyne radosne z tego ferarnego wieczoru.
- Oooo tak. Jakbym mógł zapomnieć. Myślałem, że nie można nikogo zjeść spojrzeniem, ale wtedy na prawdę zwątpiłem- zaczął się śmiać. Wtedy dostał w ramię i z udawanym grymasem bólu znowu parsknął śmiechem, a ja za nim. 
- To wtedy myślałam, czy może być przystojniejszy chłopak na tym świecie, no i czy....
- Czy co??- zapytał tym swoim seksownym głosem.
- Czy dobrze całujesz...- wyszczerzyłam się do  niego, ale zaraz spuściłam wzrok i patrzyłam na swoje nogi.
- I co?? Zajebiście nie??- poruszał zabawnie brwiami, a ja postanowiłam się trochę z nim podroczyć ^-^
- No... Tak wiesz... No powiem Ci, ze szalu nie było. Zbytnio mnie nie zaskoczyłeś. Myślałam, że na więcej Cię stać. Ale może kiedyś wejdziesz w prawe.- klepnęłam go w ramię, tak na pocieszenie, ale wam mogę to powiedzieć. Całuje nieziemsko. Nawet nie wiedziałam, że aż tak dobrze całuje. 
- Ahhh tak?? To zobaczymy. I wtedy wpił się w moje wargi tak, że straciłam równowagę, oczywiście przycisnął mnie mocniej do siebie. Ziemia dosłownie usunęła mi się spod nóg. Ten pocałunek był o wiele lepszy niż poprzedni, aż boję się co jeszcze potrafi ten przystojniak.
Oderwał się ode mnie, a ja jeszcze nie otrząsnęłam się po takim emocjonującym pocałunku. Ale zaraz powróciłam do świata żywych, kiedy usłyszałam śmiech Zayn'a. Zastanawiałam się czy on w ogóle oddycha.
- I z czego tak rżysz??- zapytałam z udawaną złością. Doskonale wiedziałam z czego.
- Widzę jak ja na Ciebie działam i, jak Ty działasz na moje pocałunki... Więc mnie więcej nie oszukuj, że nie było szału, bo wiem, że bardzo Ci się podobają moje pocałunki.- uśmiechnął się tak seksownie. Myślałam, że zemdleje. 
- Nie bądź taki pewny siebie Zayni, bo możesz oberwać w ten Twój pięknie ułożony łeb.- złapałam go za sztywną czuprynę, a ten się lekko zdenerwował.
- Nie rób tak więcej, bo tego nie lubię.- powiedział poważnym tonem. No to już wiem, jak go denerwować, jak mnie wkurzy.- Dobrze już nie będę.- i pocałowałam go lekko w usta. 
Szliśmy dalej przed siebie, ale tym razem trzymaliśmy się za ręce, ponieważ Zayn został oficjalnie moim chłopakiem. Byłam prze szczęśliwa. Teraz wiem, że nie rozstaniemy się tak prędko.
- To tutaj.- odpowiedziałam, kiedy byliśmy już na miejscu.
- Ale masz piękny dom.- odpowiedział.
- Dziękuję. Na pewno zobaczysz cały mój dom jak i zapoznasz moich rodziców. Mam nadzieję, że i ja niedługo zobaczę Twój.- uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Oczywiście, że tak. Daj mi swój numer. Odezwę się do Ciebie, żeby się spotkać, bo na pewno nie będę wstanie dłużej wytrzymać niż do jutrzejszego dnia.- powiedział do mnie czule muskając przy tym moje usta swoimi.
Podał mi swoją komórkę, a ja wpisałam ciąg cyfr i oddałam ją do przystojnego właściciela. Pocałował mnie jeszcze raz na pożegnanie i życzył mi miłej i spokojnej nocy.
Weszłam do domu i jak się spodziewałam mama z tatą na mnie czekali, bo się martwili, że coś mi się stało.
- Boże , dziecko gdzie Ty byłaś. Martwiliśmy się o Ciebie.- powiedziała zatroskana mama.
- Wiem i przepraszam, ale siedziałam na plaży, a wiecie jak ja lubię tam przebywać, więc się zasiedziałam.- odpowiedziałam lekko zasmucona, bo wiem jakiego im stracha narobiłam.
- No już dobrze. Ważne, że nic Ci się nie stało i jesteś cała i zdrowa.- odpowiedział mój tata.
Porozmawiałam z nimi troszkę i poszłam do swojego pokoju. O moim chłopaku powiem dopiero jutro. Poszłam napuścić sobie wodę do wanny, ponieważ miałam ochotę na relaksującą kąpiel po tym wyczerpującym dniu. Siedziałam tam w tej wannie chyba z 20 minut, ale musiałam kiedyś z niej wyjść. Zrobiłam wieczorną toaletę, włożyłam piżamę i poszłam spać. Usłyszałam tylko dźwięk przychodzącej wiadomości, ale już nic mnie nie obchodziło i nie miałam siły sprawdzać kto do mnie wysłał. Odleciałam w krainę Morfeusza, tak szybko, że nie wiedziałam kiedy, myśląc o Zaynie.