poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 4


*Oczami Zayn'a*
Kiedy podszedłem bliżej tej dziewczyny to już byłem pewien, że ja nie śnie, że to na prawdę była moja Pam. Boże tak bardzo się cieszyłem, że ją widzę. Ale wolałem się jeszcze upewnić:
- Pamela??!!! Czy to na prawdę Ty???!!
* Oczami Pameli *
- Zayn?? Boże nie mogę w to uwierzyć!! Myślałam, że już Cie nie zobaczę. Jednak się nie myliłam jak zauważyłam kogoś podobnego do Ciebie.- nie mogłam posiąść się ze szczęścia musiałam go przytulić i wyściskać. On oczywiście odwzajemnił uścisk i ponad to pocałował mnie w  policzek. Niby to nic, ale przeszedł przeze mnie prąd.  
- Co Ty tutaj właściwie robisz?? Przecież mieszkałaś w Manchesterze. Jak to się stało, że tutaj się znalazłaś??
- Przeprowadziłam się do Bradford, ponieważ moi rodzice znaleźli lepszą pracę.- odpowiedziałam- A Ty?? Nie mieszkałeś tam, gdzie ja??
- Nie. Tutaj jest moje rodzinne miasto i jak na razie nigdzie się stąd nie ruszam. A wtedy to przyjechałem z tatą do jego przyjaciela. A wtedy co wpadłaś mi wtedy na ulicę to właśnie go szukałem, bo gdzieś się włóczył. Ale w końcu go odnalazłem. Chodził po ulicy zalany w trupa. 
- To dobrze, ze go znalazłeś i nic mu się nie stało.- uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.
- Opowiedz mi trochę o sobie. Wiem tylko tyle, że masz na imię Pamela i  jesteś piękną dziewczyną o niebieskich oczach i nic poza tym.- uśmiechnął się do mnie, na co ja się zaczerwieniłam, bo jeszcze żaden chłopak nie powiedział mi, że jestem piękna.
- hahahaha dziękuję, ale nie przesadzajmy. No dobrze to trochę o sobie powiem. Mam 175cm wzrostu. Mam rodzeństwo: siostrę Danielle, która ma 12 lat i brata Jose, który ma 18 lat. Dawno go nie widziałam, bo wyjechał, żeby robić to co kocha, czyli modeling. Ja również interesuję się modelingiem i też kiedyś jak mój brat chce zostać sławną modelką. Również w przyszłości chcę zostać tancerką, ponieważ uwielbiam tańczyć i dlatego chodzę na zajęcia taneczne. Lubie słuchać muzyki. Bez niej nie istnieje. Lubię grać w piłkę ręczną, siatkówkę i czasami w koszykówkę i piłkę nożną, ponieważ mój tata grał w drużynie i zabierał mnie na treningi i mnie uczył.  I to chyba wszystko.- Zayn na mnie patrzył i przetwarzał chyba wszystkie informację, które mu przed chwilą powiedziałam.
- Interesujące.- zaśmiał się i mocno mnie przytulił.
- To może teraz Ty opowiedz o sobie??- zaproponowałam, bo ja przecież też nic o nim nie wiem.
- Dobrze. Mieszkam tu od urodzenia. Mam dwie siostry: Doniya ma 22 lata, a Waylia ma 12 lat. Lubię śpiewać, grać na pianinie, gitarze, grać w piłkę nożną. Mam nadzieje, że kiedyś się zmierzymy i zobaczymy kto będzie lepszy. Lubię spędzać czas z kumplami. Lubię także podróżować, poznawać nowe kraje, miejsca, tradycje, kulturę. Uczyć się nowych języków.
I tak rozmawialiśmy przez długi, długi czas, aż zrobiło się na prawdę ciemno.
- Miło było Cię zobaczyć, ale muszę już iść, bo jest już późno i moi rodzice będą się o mnie martwić.- odpowiedziałam ze smutkiem w głosie, bo bardzo dobrze było mi tutaj z Zaynem i nie chciałam się z nim rozstawać, ale niestety musiałam, bo moi rodzice pewnie by się zamartwiali. Znając ich pewnie odchodzą od zmysłów.
- To ja Cię odprowadzę. Nie będziesz sama szła o tak późnej porze.- zaproponował mi Zayn i nie mogłam odmówić, bo bałam się, że to samo mnie spotka, co wtedy w parku, a nie chciałabym na nowo tego doświadczać, bo wtedy mogłam nie mieć tyle szczęścia.
- Bardzo dziękuję. Skorzystam z Twojej propozycji.- uśmiechnęłam się do niego. On wstał pierwszy i podał mi rękę, abym i ja mogła wstać. 
Szliśmy w milczeniu. W pewnym momencie Zayn złapał mnie za rękę i obrócił mnie, w taki sposób, abym mogła na niego spojrzeć.  Ale oczywiście zaliczyłabym glebę i Zayn szybko złapał mnie w talii i patrzył mi się głęboko w oczy, tak aż mnie ciary przeszły po plecach.
- Pamela... nie wiem jak mam Ci to powiedzieć, ale wolę teraz się namęczyć niż później żałować, że tego nie robiłem.- odparł bardzo poważnie, aż się przestraszyłam, że to może być coś poważnego.
- No mów, bo zaczynam się bać.
- Od kiedy Cię zobaczyłem, wtedy taką przestraszoną i przyjrzałem Ci się z bliska, te Twoje zapłakane oczy, Twoje usta, Twoja uroda. Nie mogę od tamtej chwili spokojnie spać. Wszędzie Cię widzę, marzę o Tobie, o każdej porze dnia i nocy. Gdzie się nie odwrócę, nie spojrzę na coś, to widzę Ciebie w tej osobie, w tej rzeczy. No.... Po prostu... Pamela... Kurwa no... no kocham Cię. Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Nie wiem czy Ty też to poczułaś, czy czujesz coś do mnie.... tego nie wiem, ale ja jestem pewny swego... swoich uczuć do Ciebie.- wydusił to w końcu z siebie, to co chciał mi powiedzieć, a ja z tego wszystkiego nie mogłam nic wydusić. Tak jakby ktoś mi uciął nagle język. Patrzyłam tak na Zayn'a, to spuszczałam głowę na dół, żeby chociaż trochę się oswoić z tą nowiną.  
- Widzę, że tylko się ośmieszyłem. Wiedziałem, że tak będzie, ale ze mnie kretyn.- i zaczął się oddalać. Nie wiedziałam, co zrobić.
- Zayn!!- nic... Zayn!!- znowu nic...- Zayn do jasnej cholery!!! Jak się nie odwrócisz i mnie nie pocałujesz to oberwiesz tak, że już nie będziesz taki przystojny jak teraz!!!!- też nic... szedł dalej nawet na mnie nie patrząc... no to zajebiście... straciłam miłość mojego życia na zawsze... Tak pewnie myślicie, co ze mnie za idiotka?? 14 latka i niby zakochana po uszy?? No niestety albo i stety, ale to prawda. Nie widzę życia poza nim, mam motyle w  brzuchu, jak na niego patrzę to się rozpływam... Więc jak to nie jest miłość to nie wiem co, bo na pewno nie zauroczenie ani żadne pożądanie. Nic innego mi jednak nie pozostaje jak pójść do domu. Wtedy poczułam jak ktoś agresywnie mnie szarpie za rękę i przyciska usta do moich. Już chciałam krzyczeć żeby mnie puścił, ale zobaczyłam jego. Mojego Zayn'a. Więc odwzajemniłam pocałunek. Było na prawdę przyjemnie. Nigdy niczego takiego nie czułam. Byłam w siódmym niebie. Kiedy się od siebie odsunęliśmy mogłam w końcu powiedzieć:
- Ja też się w Tobie zakochałam od pierwszego wejrzenia. Pamiętasz jak na Ciebie patrzyłam w samochodzie??- przywołałam wspomnienia, jedyne radosne z tego ferarnego wieczoru.
- Oooo tak. Jakbym mógł zapomnieć. Myślałem, że nie można nikogo zjeść spojrzeniem, ale wtedy na prawdę zwątpiłem- zaczął się śmiać. Wtedy dostał w ramię i z udawanym grymasem bólu znowu parsknął śmiechem, a ja za nim. 
- To wtedy myślałam, czy może być przystojniejszy chłopak na tym świecie, no i czy....
- Czy co??- zapytał tym swoim seksownym głosem.
- Czy dobrze całujesz...- wyszczerzyłam się do  niego, ale zaraz spuściłam wzrok i patrzyłam na swoje nogi.
- I co?? Zajebiście nie??- poruszał zabawnie brwiami, a ja postanowiłam się trochę z nim podroczyć ^-^
- No... Tak wiesz... No powiem Ci, ze szalu nie było. Zbytnio mnie nie zaskoczyłeś. Myślałam, że na więcej Cię stać. Ale może kiedyś wejdziesz w prawe.- klepnęłam go w ramię, tak na pocieszenie, ale wam mogę to powiedzieć. Całuje nieziemsko. Nawet nie wiedziałam, że aż tak dobrze całuje. 
- Ahhh tak?? To zobaczymy. I wtedy wpił się w moje wargi tak, że straciłam równowagę, oczywiście przycisnął mnie mocniej do siebie. Ziemia dosłownie usunęła mi się spod nóg. Ten pocałunek był o wiele lepszy niż poprzedni, aż boję się co jeszcze potrafi ten przystojniak.
Oderwał się ode mnie, a ja jeszcze nie otrząsnęłam się po takim emocjonującym pocałunku. Ale zaraz powróciłam do świata żywych, kiedy usłyszałam śmiech Zayn'a. Zastanawiałam się czy on w ogóle oddycha.
- I z czego tak rżysz??- zapytałam z udawaną złością. Doskonale wiedziałam z czego.
- Widzę jak ja na Ciebie działam i, jak Ty działasz na moje pocałunki... Więc mnie więcej nie oszukuj, że nie było szału, bo wiem, że bardzo Ci się podobają moje pocałunki.- uśmiechnął się tak seksownie. Myślałam, że zemdleje. 
- Nie bądź taki pewny siebie Zayni, bo możesz oberwać w ten Twój pięknie ułożony łeb.- złapałam go za sztywną czuprynę, a ten się lekko zdenerwował.
- Nie rób tak więcej, bo tego nie lubię.- powiedział poważnym tonem. No to już wiem, jak go denerwować, jak mnie wkurzy.- Dobrze już nie będę.- i pocałowałam go lekko w usta. 
Szliśmy dalej przed siebie, ale tym razem trzymaliśmy się za ręce, ponieważ Zayn został oficjalnie moim chłopakiem. Byłam prze szczęśliwa. Teraz wiem, że nie rozstaniemy się tak prędko.
- To tutaj.- odpowiedziałam, kiedy byliśmy już na miejscu.
- Ale masz piękny dom.- odpowiedział.
- Dziękuję. Na pewno zobaczysz cały mój dom jak i zapoznasz moich rodziców. Mam nadzieję, że i ja niedługo zobaczę Twój.- uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Oczywiście, że tak. Daj mi swój numer. Odezwę się do Ciebie, żeby się spotkać, bo na pewno nie będę wstanie dłużej wytrzymać niż do jutrzejszego dnia.- powiedział do mnie czule muskając przy tym moje usta swoimi.
Podał mi swoją komórkę, a ja wpisałam ciąg cyfr i oddałam ją do przystojnego właściciela. Pocałował mnie jeszcze raz na pożegnanie i życzył mi miłej i spokojnej nocy.
Weszłam do domu i jak się spodziewałam mama z tatą na mnie czekali, bo się martwili, że coś mi się stało.
- Boże , dziecko gdzie Ty byłaś. Martwiliśmy się o Ciebie.- powiedziała zatroskana mama.
- Wiem i przepraszam, ale siedziałam na plaży, a wiecie jak ja lubię tam przebywać, więc się zasiedziałam.- odpowiedziałam lekko zasmucona, bo wiem jakiego im stracha narobiłam.
- No już dobrze. Ważne, że nic Ci się nie stało i jesteś cała i zdrowa.- odpowiedział mój tata.
Porozmawiałam z nimi troszkę i poszłam do swojego pokoju. O moim chłopaku powiem dopiero jutro. Poszłam napuścić sobie wodę do wanny, ponieważ miałam ochotę na relaksującą kąpiel po tym wyczerpującym dniu. Siedziałam tam w tej wannie chyba z 20 minut, ale musiałam kiedyś z niej wyjść. Zrobiłam wieczorną toaletę, włożyłam piżamę i poszłam spać. Usłyszałam tylko dźwięk przychodzącej wiadomości, ale już nic mnie nie obchodziło i nie miałam siły sprawdzać kto do mnie wysłał. Odleciałam w krainę Morfeusza, tak szybko, że nie wiedziałam kiedy, myśląc o Zaynie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz