-Nie proszę!!! NIEEEEEEE!!! Zostaw mnie!!!! Niech ktoś mi pomoże.....!!!!!! Nie rób mi krzywdy.... Błagam nie!!!!
Obudziłam się cała zalana potem, z twarzą mokrą od płaczu. Wtedy do pokoju weszła moja mama z tatą.
-Kochanie co się stało??? Czemu krzyczałaś??? Wszystko w porządku???-obsypywali mnie pytaniami nawzajem.
-Tak wszystko w porządku. Nie martwcie się, nic mi nie jest. To był tylko zły sen. To wszystko.- szkoda, że to na prawdę nie był zły sen, tylko ta cholerna rzeczywistość. Jedyne co mi pozostało to wziąźć się w garść i postarać się o tym zapomnieć choć wiem, że to będzie trudne do zrobienia.
-Możecie mnie zostawić samą chciałabym się ubrać i umyć??- powiedziałam do rodziców.
-Tak oczywiście słonko. Już wychodzimy.-odpowiedział tata.
Kiedy już wyszli stanęłam przed szafą wybrałam ubrania.
Wzięłam ciuchy, ręcznik i bieliznę i poszłam do łazienki. Umyłam się, uczesałam się, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w to co wcześniej wybrałam.
Wyszłam z łazienki i stanęłam na balkonie i pomyślałam wtedy o Zaynie. Jego piękne i zmysłowe usta, oczy pełne radości, uśmiech, który zapierał mi wdech w piersiach. I nagle zrobiło mi się smutno, bo wiedziałam, że już nigdy go nie zobaczę. Ale jedno jest pewne nigdy nie będę żałowała, że go spotkałam, bo tak na prawdę to dzięki niemu wyszłam z tego cało. Kiedy tak rozmyślałam o pięknym Zaynie usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Okazało się, że to moja kuzynka Juliana.
-Hej kuzyneczko. Jak Ci to opowiem to padniesz z wrażenia!!!- krzyczała w niebo głosy Juli.
-Hej i żegnam. Nie interesuje mnie to co masz mi do powiedzenia. Nie obchodzisz mnie ani Ty ani Carlos ani to co z nim wyprawiałaś w łóżku. Czy to jest dla Ciebie jasne??
-Czemu tak do mnie mówisz??? A no tak już wiem.... jesteś zła, że kazałam Ci iść samej do domu. Na prawdę Cię przepraszam, ale wiesz jak podobał mi się Carlos i nie chciałam stracić takiej okazji żeby go nie zaliczyć. Przecież nic się nie stało. Wybaczysz mi???
-Nic się nie stało??? Nic??? Doprawdy???- zaczęłam histeryzować, płakać i gestykulować rękoma jednocześnie.
-Pam, na prawdę Cię mocno przepraszam. Proszę usiądź, napij się soku i spróbuj się uspokoić.
-Nie mogę się uspokoić. Słyszysz, nie mogę.- nie mogłam opanować emocji i wtuliłam się w ramiona Juli.
-Boże święty opowiadaj co się stało??? Bo widzę, że coś jest nie tak. Jesteś cała blada.
-Jul, próbowali mnie zgwałcić. Słyszysz??? Zgwałcić.- nie mogłam już tego dłużej trzymać w tajemnicy, musiałam się komuś wygadać. Rodzicom nie mogłam, mojemu bratu też nie mogłam,jak i mojej siostrze, więc została tylko moja kuzynka.
-Co?!! Ale jak to się stało???- krzyczała Jul w niebo głosy, więc zaczęłam powoli jej wszystko opowiadać.
-Nie wierze, że to Cię spotkało i przepraszam jeszcze raz, że kazałam Ci iść samej do domu.- widziałam, że mówiła szczerze.
-Dobrze już. Wybaczam Ci, ale obiecaj mi jeszcze jedno, że kiedy będę Cię potrzebowała zawsze będziesz przy mnie.
-Obiecuje. Będę lepsza kuzynką.- objęłyśmy się bardzo mocno i się rozpłakałyśmy.Do pokoju weszła moja 12 lenia siostra.
-Pam?? Mogę na chwilkę, bo chciałabym się Ciebie o coś zapytać.
-Jasne! Wchodź.-uśmiechnęłam się do niej.- Więc mów co to za sprawa??
-Juli mogłabyś na chwilkę nas zostawić??
-Tak oczywiści. Tak już miałam iść. To jakby co Pam to zgadamy się na kom albo na fb oki??
-Oki.pa.- ucałowałyśmy się na pożegnanie i Jul wyszła.
-To o co chodzi???
-Chodzi o to, że podoba mi się jeden kolega ze szkoły. Ma na imię Dave.
-UUuuuuuuu.... moja sis się zakochała. Hhaahaha.
-Daj mi dokończyć i się nie śmiej ani nie drwij ze mnie.- skarciła mnie Daniell.
-Oki.... będę już poważna i wysłucham Cię do końca... więc o co chodzi z tym całym Dav'em??
-No o to chodzi, że zaprosił mnie na randkę, bo też mu się podobam. Tylko nie wiem co mam na siebie założyć, jak się umalować i jak się przy nim zachować, co mu powiedzieć.- zrobiła smutną minę.
-Nic się nie przejmuj od tego masz swoja starszą sis Pam, która jest mistrzynią w robieniu makijażu i odziedziczyłam dobry styl po nasze kochanej mamusi.- powiedziałam do niej uspokajająco.
Więc zabrałyśmy się do rzeczy. Wygrzebałam coś z mojej szafy i kazałam jej TO włożyć.
Oczywiście z niczym nie przesadzałam, bo ona ma dopiero 12 lat i nie może wyglądać jak ladacznica, bo wtedy na pewno by jej nie chciał. Udzieliłam jej kilku rad na temat zachowywania się przy chłopakach, co ma robić a czego nie. A co do rozmów to powiedziałam, że jak będą do siebie pasowali to temat sam się nasunie. Gotowa wyszła ode mnie z pokoju a ja dalej rozmyślałam o Zaynie i o tym ohydnym draniu, który chciał mnie skrzywdzić. Już zasypiałam, kiedy usłyszałam głos taty i mamy.
-Pam, słońce zejdź do nas na chwile. Musimy poważnie porozmawiać. - krzyknęła moja mama.....
************************************************************************************************************
No i jest kolejny... Mam nadzieję, że ktoś to chociaż będzie czytał... :)
jeżeli chcecie o coś zapytać to podaję niżej linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz