poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 10

Szukając łazienki wpadłam na kogoś i ten ktoś na mnie. No oczywiście ja byłam tą słabszą i to ja poleciałam na podłogę, a ta osoba na mnie. I walnęłam głową o posadzkę, ale później już nie czułam bólu, kiedy zobaczyłam kto na mnie poleciał.....
Był to nikt inny jak Zayn Malik we własnej osobie. Lustrując go swoimi oczami widziałam jak się cwanacko uśmiecha. 
- No złotko nie umiesz chodzić?? Ta miłość do innego już całkiem przysłoniła Ci świat??- no myślałam, że go pacnę w ten głupi łeb i zedrę z jego przystojnej twarzy ten chytry uśmieszek.
- To Ty uważaj na to jak łazisz kretynie!! I nie... miłość mi nie przysłoniła świata, bo ta miłość nie ist....- zatrzymałam się w pół słowa, bo zorientowałam się, co chciałam powiedzieć, a nie mogłam do tego dopuścić. Ale wiedziałam po oczach i mimice Malika, że nie odpuści tak łatwo. Niech to szlag.
- Dokończ do jasnej cholery!!!- kiedy nie odpowiadałam, wtedy na dobre się wkurwił, a co mnie to obchodziło.
- Zaczynasz mnie denerwować.- poczułam dreszcze pod wpływem jego zdenerwowanego głosu i od tego jak się podniósł i złapał mnie mocno za ramiona. No myślałam, że zaraz go jebnę. Co on sobie do jasnej cholery wyobrażał?? 
- Nie ważne!!! Odczep się ode mnie. Rozumiesz?? Ile razy mam Ci mówić?? Nie mówię po angielsku??- byłam tak wkurzona, ale widząc po minie Badboy'a chyba on był zdecydowanie bardziej wkurwiony. Co za dupek!!
- Nie.. Dla mnie ważne!!! I nie... nie odczepię się od Ciebie dopóki mi nie dokończysz. Czy wyraziłem się jasno??- no i co ja mam teraz zrobić. Przecież ten pajac nie da mi spokoju jak mu nie powiem co miałam na myśli. No normalnie myślałam, że cała złość wyparuje mi uszami. 
- Masz się odczepić!!! Ja nie chcę z Tobą gadać!!! I nie... nie dokończę Ci, bo nie ma czego, a poza tym mi nie rozkazuj, bo nie masz do tego prawa. Czy zrozumiałeś to Ty nadęty frajerze. Wiesz co?? Jesteś skończonym idiotą.- o cholera. Nie przemyślałam do końca moich słów skierowanych do niego. Widziałam furię w jego oczach. Upsss... chyba przesadziłam, ale co mnie to obchodzi. Niech wie, że nie pójdzie ze mną mu tak łatwo. 
- No moje kochanie. Chyba nie przemyślałaś swoich słów skierowanych do mnie.- warknął na mnie, a ja przestraszyłam się nie na żarty. On na prawdę się zmienił. Co ja zrobiłam?? To wszystko przeze mnie!! Przecież nigdy nie był taki, a przynajmniej wobec mnie, a teraz go nie poznaję. Aż łzy stanęły mi w oczach, na myśl, że nigdy nie powróci mój dobry i miły Zaynni. Bo zamiast niego wszedł wredny do szpiku kości Zayn. Jak to mówią Badboy z Bradford. Ale nie dam za wygraną. Bo co on może mi takiego zrobić?? No właśnie co takiego??Tego nie wiem, ale zaraz się przekonam. Chodź do końca nie wiem czy tego pragnę.
- Jak najbardziej tak, bo...- nie dokończyłam, bo przycisnął mnie do najbliższej ściany i wpił się w moje usta z taką zachłannością i żarem, że aż sama sobie się dziwiłam, że tak można, a zwłaszcza, że będzie mnie się to podobać. Tak mi tego brakowało. Ale nie mogłam tak łatwo się temu poddać więc go odepchnełam. 
- Nigdy więcej mnie nie całuj słyszysz cholerny złamasie!!- o nie chyba pojechałam po całości. Wkurwił się jeszcze bardziej. A myślałam, że to niemożliwe, a jednak się myliłam i to grubo. Przycisnął mnie do siebie i zamknął mnie w żelaznym uścisku, tak żebym nie mogła się ruszyć i kontynuował to, co wcześniej zaczął. Chciałam się wyrwać, ale jak wcześniej wspomniałam nie miałam szans. Bo nawet jak próbowałam to zacieślał jeszcze bardziej uścisk. Czułam, że normalnie brakuje mi tchu. Chciałam go kopnąć, ale chyba najwyraźniej domyślił się co chciałam zrobić, ponieważ uniemożliwił mi to unosząc mnie i łapiąc za moje uda, dalej przyciskając do ściany. Całował mnie tak długo aż w końcu odwzajemniłam jego pocałunek. Oplotłam swoje nogi wokół jego bioder, a ręce zarzuciłam na jego szyję. Zatraciłam się w jego ustach, gdzie później skierowały się na moją szyję, ramiona aż w końcu znowu powróciły do moich ust, w jego dotyku, który jeździł mi po plecach, udach, gdzie się tylko dało, zapachu perfum, który tak bardzo kochałam. Wyczuwałam w nim nutkę wanilii z wiśnią. Mdlałam na ten zapach. Wtedy moje zmysły się wyostrzyły i nie mogłam się dłużej sprzeciwiać jego ruchom.  Po chwili oderwaliśmy się od siebie, bo musiałam złapać trochę powietrza. Wpatrywał się w moje oczy i spytał:
- Kochanie. Prosze dokończ to zdanie, bo nie moge wytrzymać. Zabija mnie ta nie pewność. Proszę Cię, powiedz mi.- widziałam w jego oczach smutek. Więc musiałam mu powiedzieć całą prawdę. 
- Miłość nie przysłoniła mi świata, bo  ta miłość do innego chłopaka nie istnieje. Ale inna miłość tak.- i wtedy juz nie mogłam powstrzymywać swoich łez, które trochę mi ulżyły, w tym, że w końcu poznał prawdę, że tak na prawdę dalej go kocham i będę kochać do końca moich dni, ale wiedziałam, że bycie razem nie jest możliwe.
- Może tak jaśniej skarbie, bo nie rozumiem.
- Ja nie mam chlopaka Zayn!! Słyszysz??!! Nie mam... Wtedy co do mnie zadzwoniłeś i powiedziałam Ci przez telefon te okropne rzeczy to było wszystko bujdą. A miłość, która mi przysłoniła cały świat, to miłość do pewnego chłopaka, który mi zawrócił w głowie, ale wyjechał i musiałam o nim zapomnieć. To moja miłość do Ciebie Zaynnie przysłoniła mi wszystko. Przez to nie widzę nic poza Tobą, ale to już się skończyło. Proszę zapomnijmy o tym i nie wracajmy do tego. Ja nie chcę cierpieć z tego powodu, że nie mogę Cię mieć, ponieważ nie będziemy mogli kontynuować naszego związku na odległość. Dlatego Cię proszę nigdy już do mnie nie dzwoń, nie pisz, nie przyjeżdżaj. Tak będzie lepiej dla nas obojga. Może w końcu znajdziemy inną miłość i zdamy sobie sprawę z tego, że tak na prawdę nic do siebie nie czuliśmy?? Proszę  odejdź z mojego życia, a ja odejdę z Twojego i nie rańmy siebie nawzajem.- pocałowałam go ostatni raz i odeszłam nie odwracając się już do niego, bo nie wiem czy bym dała radę widzieć jego wyraz twarzy, jego smutek. Może wtedy nie miałabym wyboru i rzuciłabym się na niego i błagałabym żeby ze mną został, żeby ze mną był i nigdy mnie nie opuszczał. Ale wiedziałam, że to niemożliwe. I teraz miałam pewność, że już nigdy go nie ujrzę. Ale przynajmniej będę mogła spać w miarę spokojnie, wiedząc, że już nie twierdzi, że jestem tą złą, która wyrządziła mu tyle krzywdy. Ale dalej go kocham i to nigdy się nie zmieni i jestem głupia łudząc się, że kiedyś znajdę inną miłość. Mam nadzieję, że jednak nasze spotkanie i i kilkugodzinny związek ( co za ironia, długo sie nacieszyłam chłopakiem co nie??), coś w stylu pięknego snu, który zostanie tylko w naszej głowie i już nigdy nie powróci i ułożymy w miarę nasze życie. Życie, w którym nie będziemy w nim uczestniczyć. 
Wróciłam do sali, gdzie byli moi rodzice, przyjaciele i trenerka. Trochę jeszcze pogadaliśmy, bo zaraz mieli ogłosić wyniki konkursu.
- Zapraszamy do nas wszystkie uczestniczki do nas. Mamy juz wyniki, więc możemy ogłosić werdykt naszych jury.- strasznie trzęsły mi się ręce i nie mogłam ustać o własnych siłach.
- Więc 3 miejsce zajęła Alex Bradly z Londynu, 2 miejsce zajęła Victoria Smith z Docaster i 1 miejsce, uwaga, uwaga- no to już przegrałam, bo ta Victoria bardzo dobrze tańczyła.- Pamela Bird z Bradford. Wielkie brawa dla tej młodej i utalentowanej dziewczyny. Na własnych oczach zobaczyliśmy, że jednak jej trenerka nas nie okłamała, że ma ona wielki talent. Widać, że ta dziewczyna czuje to co słyszy i przelewa to na swojego ruchy. Wielkie brawa i jeszcze raz gratuluje nowej zwycieżczyni.- nie mogłam w to uwierzyć. WYGRAŁAM!!! Hahahah... Boże jak ja jestem szczęśliwa. Nie to nie dzieję się na prawdę. Ja??!! Jezusiu jak ja się cieszę. Wszyscy z mojej szkoły, którzy przyszli mi kibicować zebrali się wszyscy razem i zaczęli mi gratulować i mówili, że byłam niesamowita i, że zasłużyłam na tą wygraną. I tak oto tym akcentem wróciłam do domu, bo byłam strasznie zmęczona. Całe szczęście, że mam jeden dzień wolnego od szkoły. Będę mogła się wyspać. Jadąc do domu zasnęłam, ponieważ oczy same mi zjeżdżały na dół, więc nie mogłam już dłużej się opierać. Później czułam tylko, że ktoś mnie usnosi i kładzie na łóźku, ale nic nie mówiąc spałam dalej.
*Oczami Zayn'a*
Nie chciało mi się iść na ten głupi konkurs. No i po jaką cholerę muszę oglądać całą bandę tańczących debili?? Na serio nie mam co robić. No, ale nic na to nie poradzę. Już siedziałem na miejscu dla widowni, kiedy usłyszałem głos prowadzącego całego tego gówna:
- Panie i panowie. Teraz przed wami wystąpi nowa kandydatka. Ma na imię Pamela Bird, ma 14 lat. Chodzi do szkoły w Bradford. Jest bardzo utalentowaną osobą. Tak twierdzi jej trenerka. Więc proszę o wielkie brawa dla tej dziewczyny i zobaczymy na co stać tą młodą dziewczynę. 
Nie mogłem uwierzyć, że to właśnie o niej mówił, ale czy to byłby tylko zbieg okoliczności?? Nie sądzę. I po chwili kurtyna się podniosła i ujrzałem ją. Tą samą Pamelę, w której się zakochałem. Nie możesz o niej myśleć kretynie!!! Zapomniała o Tobie w tak szybkim tępie i do tego jeszcze sobie kogoś znalazła na Twoje miejsce. Nie warto zadręczać się taką nic nie wartą dziewczyną. A jednak nic na to nie poradzę, że zakochałem się jak głupi i nic nie widziałem poza nią. I chodź obiecałem sobie, że stanę się obojętny i będę krzywdził każdą dziewczynę, to nie wiem czy będę wstanie to zrobić. Przecież nic one nie zawiniły. I dlaczego mają cierpieć z winy tej oto dziewczyny, która tańczy przed moimi oczami. i teraz dopiero zorientowałem się jak strasznie seksownie tańczy, ale tak żeby pobudzić zmysły i właśnie w tym sęk, że nie wulgarnie. Wszystko w tym tańcu miało swoje granice, których nie chciała przekroczyć. Nie mogłem oderwać od niej wzroku i w tym momencie mnie zauważyła. Patrzyła na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, w których się zatraciłem. Widziałem w nich smutek i ból. Ale dlaczego?? To ja powinienem to czuć, a nie ona. To przez nią teraz cierpie każdego dnia i każdej nocy. To ja ciągle słyszę jej głos, który wypowiada słowa ostre jak nóż, który przecina moje serce na miliony kawałków. To tylko jej zasługa. Usłyszałem aplausy, gwizdy, a ona tylko się ukłoniła i zniknęła za opuszczoną kurtyną. Nie mogłem tego wytrzymać. Musiałem się przewietrzyć, ale najpierw musiałem iść do toalety. Kiedy już tam dotarłem musiałem przemyć twarz zimną wodą na otrzeźwienie. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła?? Dłużej nie czekając wyszedłem z łazienki i skierowałem się w strone wyjścia, kiedy uderzyłem w coś, a raczej w kogoś. Ta osoba okazała się być słabą przeciwniczką i z impentem opadłem na nią. Tylko słyszałem jak uderza głową o podłogę i zapiszczała z bólu, ale nie zbyt długo. Spojrzałem na nią i chciałem się zapytać czy nic się tej osobie nie stało kiedy moim oczom ukazał się nikt inny jak Pamela. 
- No złotko nie umiesz chodzić?? Ta miłość do innego już całkiem przysłoniła Ci świat??- odparłem nieźle wkurwiony, ale nie tym, że na mnie wpadła, bo to też moja wina, ale tym, że ktoś może całować te jej piękne, pełne wargi. Dotykać jej delikatnej skóry, włosów. Patrzeć w jej diamentowe oczy. No normalnie szlag mnie trafiał, kiedy o tym pomyślałem. 
- To Ty uważaj na to jak łazisz kretynie!! I nie... miłość mi nie przysłoniła świata, bo ta miłość nie ist....
- Dokończ do jasnej cholery!!!- czekałem aż mi odpowie, ale sie ;przeliczyłem więc dodałem:
- Zaczynasz mnie denerwować.- zszedłem z niej i złapałem za jej ramiona i ją podniosłem.
- Nie ważne!!! Odczep się ode mnie. Rozumiesz?? Ile razy mam Ci mówić?? Nie mówię po angielsku??- widziałam, że się zdenerwowała, ale ja jeszcze bardziej.
- Nie.. Dla mnie ważne!!! I nie... nie odczepię się od Ciebie dopóki mi nie dokończysz. Czy wyraziłem się jasno??- no normalnie buzowało we mnie jak jasna cholera. Czy ona mnie okłamała z tym, że o mnie zapomniała, bo zakochała się w kimś innym?? Musiałem się tego dowiedzieć. 
- Masz się odczepić!!! Ja nie chcę z Tobą gadać!!! I nie... nie dokończę Ci, bo nie ma czego, a poza tym mi nie rozkazuj, bo nie masz do tego prawa. Czy zrozumiałeś to Ty nadęty frajerze. Jesteś skończonym idiotą.- No dosłownie nie mogłem uwierzyć. Jak ja nienawidzę jak ktoś mnie wyzywa od frajerów i idiotów. 
- No moje kochanie. Chyba nie przemyślałaś swoich słów skierowanych do mnie.- warknąłem na nią i widziałem w jej oczach strach. Na pewno zauważyła, że się zmieniłem, bo wcześniej nigdy bym na nią nie wrzeszczał ani nic w tym stylu. No ale to tylko jej zasługa i nikogo więcej. 
- Jak najbardziej tak, bo...- nie dokonczyła, bo przycisnąłem ją do najbliższej ściany i wpiłem się w jej usta z taką zachłannością, że aż sam sobie się dziwiłem. Tak mi tego brakowało. Ale nie wiedzieć czemu odepchnęła mnie. 
- Nigdy więcej mnie nie całuj słyszysz cholerny złamasie!!- o nie tego było za wiele. Nie będzie się tak do mnie zwracać. Przycisnąłem ją do siebie i zamknąłem ją w żelaznym uścisku tak żeby nie mogła się ruszyć i kontynuowałem to co wcześniej zacząłem. Czułem, że chciała się oderwać ode mnie, odepchnąć, a nawet kopnąć. Ale czułem, że będzie chciała to zrobić. Więc jej to uniemożliwiłem unosząc ją i łapiąc za uda, dalej przyciskając ją do ściany. Całowałem ją tak długo aż w końcu odwzajemniła mój pocałunek. Oplotła swoje nogi wokół moich bioder, a ręce zarzuciła na moją szyję. Zatraciłem się w jej ustach, w jej dotyku, zapachu perfum. To co zemna robiła, było nie dopomyślenia.  I to z jaką zachłannością zaczęła oddawać mój pocałunek. Nic z tego nie rozumiałem. Niby nic do mnie nie czuła, a po tym pocałunku inaczej to zinterpretowałem. Po chwili oderwaliśmy sie od siebie, bo musiałem złapać trochę powietrza. Ale musiałem się dowiedzieć czy na prawdę mnie już nie kocha, bo po tym pocałunku zaczynałem myśleć, że mnie po prostu oklamała.
- Kochanie. Proszę dokończ to zdanie, bo nie mogę wytrzymać. Zabija mnie ta nie pewność. Proszę Cię, powiedz mi.- widziałem w jej oczach łzy.
- Miłość nie przysłoniła mi świata, bo  ta miłość do innego chłopaka nie istnieje. Ale inna miłość tak.- i wtedy jej łzy widziałem na jej poliiczkach, które płynęły strumieniami, a ja nie rozumiałem o co chodzi. Ta miłość nie przysłoniła jej świata, ale przysłonila.
- Może tak jaśniej skarbie, bo nie rozumiem.
- Ja nie mam chłopaka Zayn!! Słyszysz??!! Nie mam... Wtedy co do mnie zadzwoniłeś i powiedziałam Ci przez telefon te okropne rzeczy to było wszystko bujdą. A miłość, która mi przysłoniła cały świat, to miłość do pewnego chłopaka, który mi zawrócił w głowie, ale wyjechał i musiałam o nim zapomnieć. To moja miłość do Ciebie Zaynnie przysłoniła mi wszystko. Przez to nie widzę nic poza Tobą, ale to już się skończyło. Proszę zapomnijmy o tym i nie wracajmy do tego. Ja nie chcę cierpieć z tego powodu. Dlatego Cię proszę nigdy już do mnie nie dzwoń, nie pisz, nie przyjeżdżaj. Tak będzie lepiej dla nas obojga. Może w końcu znajdziemy inną miłość i zdamy sobie sprawę z tego, że tak na prawdę nic do siebie nie czuliśmy?? Proszę  odejdź z mojego życia, a ja odejdę z Twojego i nie rańmy siebie nawzajem.- pocałowała mnie ostatni raz i odeszła, a ja jej nie zatrzymałem. Straciłem ją na zawsze. Musiałem stąd wyjść. jak najszybciej inaczej wybuchnę jak bomba. Tyle we mnie negatywnych emocji się nazbierało, że już nie kontroluję swoich działań, ruchów. muszę się przewietrzyć i przemyśleć to wszystko. Ale teraz już wiem na pewno, że będę musiał o niej zapomnieć, bo zniszczę siebie i nie będę mógł normalnie funkcjonować i odbiję się to na niewinnych osobach tj. na moich bliskich, a do tego nie mogę dopuścić. Nie mogę. Rozdział z Pamelą jest zakończony. Już nigdy do niego nie wrócę, bo wiem, że już od tej chwili nigdy jej nie zobaczę. Pozostanie tylko w mojej wyobraźni jak sen. Jak zwyczajny sen.

***********************************************************************************************************
No to rozdział 10 napisany. Mam nadzieję, że wam sie spodoba. Do następnego :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz